Centroprawicowa koalicja Cambiemos prowadzi w 15 z 24 prowincji kraju - wynika z pierwszych danych po zakończonych w niedzielę wyborach parlamentarnych w Argentynie. Obywatele tego kraju wybierali połowę składu Izby Deputowanych i jedną trzecią składu Senatu.
Według oficjalnego komunikatu koalicja Cambiemos (Zmieniajmy) prezydenta Mauricio Macriego, w której skład wchodzi Propozycja Republikańska (PRO), Obywatelska Unia Radykalna (UCR) i Koalicja Obywatelska ARI(CC-ARI), prowadzi między innymi w pięciu kluczowych regionach kraju - stolicy i prowincjach Buenos Aires, Cordoba, Santa Fe i Mendoza. Po przeliczeniu ok. 70 proc. głosów w prowincji Buenos Aires, w której mieszka prawie 40 proc. wyborców, kandydat Cambiemos Esteban Bullrich zdobył 42,2 proc. głosów przed listą Frontu na rzecz Zwycięstwa (FPV) byłej prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner (36,3 proc.). De Kirchner zapewniła już sobie jednak zwycięstwo w wyborach do Senatu, co ma dla niej istotne znaczenie bowiem gwarantuje jej immunitet dający ochronę przed organami wymiaru sprawiedliwości. Była prezydent zamieszana jest w kilka afer i jest oskarżana o korupcję.
Walka z reformami
Front na Rzecz Zwycięstwa powstał w rezultacie rozłamu w centrolewicowej, peronistowskiej Partii Sprawiedliwości (PJ). Chce walczyć z radykalnymi reformami wolnorynkowymi prezydenta Macriego. Ostateczne oficjalne wyniki i projekcje podziału miejsc w parlamencie mają być znane w poniedziałek po południu czasu lokalnego. Uważa się jednak, że koalicja Cambiemos, na której czele stoi Macri umocni swoją pozycję w obu izbach. Według telewizji TN Cambiemos może liczyć na około 108 miejsc w nowej Izbie Deputowanych. W niedzielnych wyborach stawką była połowa składu liczącej 257 mandatów Izby Deputowanych, odnawianej co dwa lata i jedna trzecia składu 72-osobowego Senatu. Obecnie koalicja Cambiemos posiada 87 miejsc w Izbie Deputowanych i 15 w Senacie. Sprawuje jednak rządy dzięki porozumieniom z innymi ugrupowaniami.
Czuwa policja
Nad bezpieczeństwem lokali wyborczych czuwało 106 tysięcy policjantów. Sekretarz stanu w argentyńskim MSW Adrian Perez mówił o możliwym zagrożeniu lokali wyborczych zamachami bombowymi. W piątek podał, że takie groźby otrzymało między 1 września a 4 października blisko 3 tysiące szkół. W czwartek największe partie polityczne w Argentynie zawiesiły kampanie przed wyborami po odnalezieniu w środę w rzece w Patagonii ciała zaginionego przed dwoma miesiącami aktywisty Santiago Maldonado. Jego zaginięcie wstrząsnęło krajem. Aktywista był widziany po raz ostatni 1 sierpnia podczas starć między policją a aktywistami broniącymi praw Indian Mapucze w Patagonii.
Autor: TG/adso / Źródło: PAP