Węgrzy w niedzielę wybierają parlament. Sondaże wskazują, że wygra prawicowa partia Fidesz premiera Viktora Orbana, oskarżana od czterech lat o antydemokratyczne tendencje.
Na Fidesz zamierza głosować 36 proc. wyborców, a na opozycyjną lewicową koalicję wokół Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) 18 proc. Skrajnie prawicowy Ruch na rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) ma poparcie 15 proc. 50-letni Orban deklaruje się jako obrońca węgierskich interesów narodowych, a polityka jego rządu wywołała konflikty z bankami i znaczną częścią działających na Węgrzech zagranicznych spółek. Jak twierdzi premier, zdecydowane działania, w tym nacjonalizacja należących do prywatnych funduszy emerytalnych środków o równowartości 14 mld dolarów, pozwoliły ustabilizować finanse państwa i uratować je przed kryzysem na miarę greckiego.
Kontynuacja Orbana
Orban zapowiedział, że w razie reelekcji będzie kontynuował obniżanie cen energii i rozwiązywanie problemu kredytów hipotecznych w obcych walutach, co według banków może je narazić na dalsze straty. Krytycy twierdzą również, że w ciągu ubiegłych czterech lat na Węgrzech doszło do zachwiania równowagi między uprawnieniami poszczególnych instytucji państwowych i osłabienia niezależności mediów. Opozycyjna lewicowa koalicja, której przewodzi socjalista Attila Mesterhazy, obiecuje, że w razie objęcia rządów obniży ceny podstawowych artykułów żywnościowych, podniesie płace minimalne i wprowadzi sprawiedliwszy podatek od dochodów, ale jej popularność wśród elektoratu w ostatnim czasie spadła. Przyczyniła się do tego niejednorodność sojuszu, obejmującego poza MSZP pięć innych partii oraz umieszczenie na jego listach wyborczych osób kojarzonych w społecznej świadomości z doprowadzeniem Węgier na krawędź załamania finansowego w 2008 roku, w tym ówczesnego premiera Ferenca Gyurcsanya. Samej MSZP wyraźnie zaszkodziło ujawnienie w lutym bieżącego roku, że jej wiceprzewodniczący Gabor Simon zatajał w deklaracjach majątkowych fakt posiadania w Austrii konta z wkładem 770 tys. euro. Po pozbawieniu go immunitetu Simon zrezygnował z mandatu poselskiego i został w marcu aresztowany.
Prawica Jobbika
Gdy skrajnie prawicowy Jobbik zdobył w wyborach w 2010 roku 15,8 proc, głosów, wielu uznało to za jednorazowy fenomen, ale rzeczywistość okazała się inna. Finansowane głównie z ustawowych państwowych dotacji ugrupowanie utrzymało przez cztery lata swą popularność na praktycznie niezmienionym poziomie mimo powszechnego piętnowania wypowiedzi jego przedstawicieli jako rasistowskich, antysemickich i homofobicznych. W swym programie wyborczym Jobbik obiecuje stworzenie nowych miejsc pracy, zdecydowaną walkę z przestępczością, renegocjację zasad spłacania długu państwowego Węgier oraz przeprowadzenie referendum w sprawie dalszego członkostwa w UE. Oczekuje się, że w niedzielę uzyska poparcie porównywalne z tym sprzed czterech lat, ale w efekcie działania nowej ordynacji będzie dysponował mniejszą niż dotąd częścią mandatów poselskich.
Autor: nsz/tr / Źródło: PAP