Zwycięstwem umiarkowanie islamistycznej partii Ennahda zakończyły się niedzielne wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego pełniącego rolę tymczasowego parlamentu Tunezji. Tak przynajmniej wynika z sondażu exit poll ośrodka Sigma Conseil, przytoczonego przez państwową telewizję.
Według tego badania Ennahda zdobyła 17,5 procent głosów, podczas gdy jej główny rywal, partia Serce Tunezji należąca do więzionego magnata prasowego Nabila Karuiego - 15,6 proc. Według oficjalnych danych frekwencja wyniosła 41,3 proc.
Jeśli dane z exit poll się potwierdzą, Tunezja będzie skazana na mocno podzielony parlament, a zwycięska Ennahda - zmuszona do żmudnego budowania większości z udziałem licznych konkurencyjnych ugrupowań i niezrzeszonych deputowanych - zauważa Reuters.
Dwa miesiące na stworzenie koalicji
Prognozowany wynik wyborczy Ennahdy daje temu ugrupowaniu około 40 mandatów, przy większości wynoszącej 109 miejsc. W poprzednich wyborach w 2014 roku Ennahda zdobyła 27,8 proc. głosów i 69 mandatów, a ówczesny zwycięzca, partia Wezwanie Tunezji (NT) - 37,6 proc. głosów i 86 mandatów. Oba ugrupowania utworzyły później koalicję.
Wcześniej w niedzielę zarówno Ennahda, jak i Serce Tunezji ogłosiły się zwycięzcami głosowania. Oba ugrupowania przed wyborami wykluczały współpracę w jakiejkolwiek koalicji z udziałem tego drugiego.
W przypadku potwierdzenia jej zwycięstwa Ennahda będzie miała dwa miesiące od daty wyborów na stworzenie koalicji. Jeśli się to nie uda, prezydent z propozycją wszczęcia negocjacji koalicyjnych zwróci się do partii z drugim wynikiem w wyborach. Jeśli i to zawiedzie, ponownie zostaną rozpisane wybory.
W cieniu wyborów prezydenckich
Zgromadzenie Konstytucyjne powstało w 2011 roku po jaśminowej rewolucji - protestach, które doprowadziły do obalenia dyktatora Zina el-Abidina Ben Alego i wywołały "arabską wiosnę" w Afryce Północnej oraz na Bliskim Wschodzie.
Przyszły rząd stanie przed poważnymi problemami, z którymi nie poradziły sobie poprzednie ekipy - wysokie bezrobocie (15 proc. w skali kraju, do 30 proc. w niektórych miastach), wysoka inflacja i dług publiczny, silna strona związkowa opierająca się zmianom i zagraniczni pożyczkodawcy, którzy się tych zmian domagają.
Niedzielne wybory odbyły się w cieniu wyborów prezydenckich, których pierwsza runda odbyła się 15 września. Pierwsze miejsce zajął w niej konserwatywny profesor prawa Kais Saied, który uzyskał 18,4 proc. głosów, a jego rywalem w drugiej turze 13 października będzie Karui z wynikiem 15,6 proc.
56-letni Karui pozostaje w areszcie od 23 sierpnia. Jest podejrzany o oszustwa podatkowe i pranie pieniędzy, pozwolono mu jednak startować w wyborach, bo w jego sprawie nie zapadł jeszcze wyrok.
Szef państwa ma bezpośredni wpływ na politykę zagraniczną i obronną kraju, podczas gdy największa partia w parlamencie wyznacza premiera, którego rząd decyduje o większości kwestii w polityce wewnętrznej.
Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl, PAP, Reuters