Rosyjski resort spraw zagranicznych poinformował o wydaleniu 15 holenderskich i 21 belgijskich dyplomatów - podała we wtorek agencja AFP. Przekazała, że decyzja została podjęta w odpowiedzi na podobne działania Holandii i Belgii wobec dyplomatów z Rosji. Pracownicy ambasad i konsulatów obu krajów mają opuścić Moskwę do 3 maja.
Rosjanie przekazali tę decyzję ambasadorom Holandii i Belgii, uzasadniając powyższy ruch zastosowaniem zasady wzajemności w odpowiedzi na wcześniejsze wydalenie 18 dyplomatów z rosyjskiej ambasady w Hadze, przedstawicielstwa handlowego w Amsterdamie i Stałego Przedstawicielstwa przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej, a także 21 osób funkcyjnych z "rosyjskich instytucji na terytorium Belgii".
MSZ Rosji wezwało ambasadora Luksemburga
W przypadku Holandii retorsje dotyczą 14 pracowników ambasady i jednego pracownika konsulatu generalnego w Sankt Petersburgu. Rosję ma opuścić też 21 belgijskich dyplomatów. Do MSZ wezwano również ambasadora Luksemburga, którego poinformowano, że uznanie jednego z rosyjskich dyplomatów z placówki w tym mieście za persona non grata było "nieuzasadnionym i nieprzyjaznym gestem". Przekazano, że Moskwa pozostawia sobie prawo do zastosowania podobnych kroków zgodnie z zasadą wzajemności.
Nie tylko Belgia i Holandia
W odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę w ciągu ostatnich tygodni decyzję o wydaleniu dyplomatów Rosji ogłosiły m.in. władze Polski, Francji, Niemiec, Danii, Szwecji, Norwegii, Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Bułgarii, Litwy, Łotwy i Estonii.
15 kwietnia Rosja uznała za personae non gratae 18 pracowników Delegatury Unii Europejskiej w Rosji w ramach retorsji za wcześniejsze (na początku kwietnia) wydalenie 19 dyplomatów z rosyjskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej. Jako powód decyzji UE podano wówczas, że Rosjanie prowadzili działalność niezgodną z ich statusem dyplomatycznym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock