Od początku wojny w Ukrainie Rosja straciła ponad 3 tysiące czołgów oraz 5,6 tysiąca pojazdów opancerzonych i bojowych wozów piechoty - poinformował we wtorek Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS). W swoim corocznym raporcie oszacował jednocześnie ilość rosyjskiego sprzętu pancernego pozostającego w magazynach, które mogłoby służyć do uzupełniania strat.
Londyński think tank Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS) we wtorek opublikował swoją doroczną analizę militarnego układu sił na świecie oraz wydatków na zbrojenia - "The Military Balance 2024".
Wynika z niego, że od początku wojny w Ukrainie Rosja straciła już ponad 3 tysiące czołgów. Liczba ta jest zbliżona do liczby czołgów, jakie rosyjska armia posiadała w gotowości bojowej tuż przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji dwa lata temu. Od tego czasu zasoby Moskwy zubożały także o około 5,6 tysiąca pojazdów opancerzonych i bojowych wozów piechoty. Tylko w 2023 roku rosyjska armia straciła ok. 1120 czołgów oraz około 2 tys. pojazdów opancerzonych i bojowych wozów piechoty.
Rosja straciła tysiące czołgów
Jednocześnie w analizie wskazano, że mimo tak znacznych strat Rosja nadal ma w magazynach wystarczającą liczbę pojazdów opancerzonych niższej jakości, aby móc uzupełniać braki. Zapasy te oznaczają, że Moskwa "może potencjalnie wytrzymać jeszcze około trzech lat ciężkich strat i uzupełniać czołgi z zapasów, nawet jeśli będą w niższym standardzie technicznym, niezależnie od jej zdolności do produkcji nowego sprzętu" - stwierdzono w raporcie "The Military Balance 2024".
W raporcie oceniono także stronę ukraińską. Jak stwierdzono, Ukraina również poniosła poważne straty od początku inwazji w lutym 2022 roku, ale zachodnie dostawy uzbrojenia pozwoliły jej utrzymać stan liczbowy przy jednoczesnym podnoszeniu jakości sprzętu. Ponadto "Kijów nadal demonstrował swoją pomysłowość na inne sposoby, wykorzystując zachodnie i opracowane przez siebie systemy, aby ustawić rosyjską Flotę Czarnomorską w defensywie" - napisał IISS, zwracając uwagę na wykorzystanie przez Ukrainę dronów nawodnych.
ZOBACZ TEŻ: W Sejmie pokaz dokumentu "20 dni w Mariupolu". Bohaterka filmu: to, co ukazano trwa w Ukrainie cały czas
Globalne wydatki na zbrojenia rosną
W raporcie IISS podkreślono zarazem, że cały czas rosną globalnie wydatki na zbrojenie. Tylko w 2023 wzrosły one o 9 procent i sięgnęły rekordowego poziomu 2,2 bln dolarów. Globalnym liderem pod tym względem pozostały Stany Zjednoczone. Ponownie zwiększyły one produkcję pocisków i amunicji, koncentrując się na artylerii i systemach obrony powietrznej - obszarach, które zostały zaniedbane od zakończenia zimnej wojny. Podobne działania podjęły państwa europejskie.
Inne kraje, w tym Chiny i Rosja, zwróciły ponadto swoją uwagę w stronę nowych technologii, takich jak pociski hipersoniczne (poruszające się ponad pięć razy szybciej niż prędkość dźwięku i bardzo trudne do przechwycenia) czy broń bezzałogowa, która okazuje się być bardzo skuteczna w wojnie na Ukrainie. "Broń nuklearna również powraca na agendę - Chiny budują kolejne silosy rakietowe, a Stany Zjednoczone modernizują głowice i systemy przenoszenia" - stwierdzono w treści najnowszego raportu.
Zdaniem autorów "The Military Balance 2024" w najbliższych latach wydatki na obronność będą dalej rosły. Jak bowiem przekonują, świat wkroczył w erę zwiększającej się niestabilności. "Obecna sytuacja wojskowa i w dziedzinie bezpieczeństwa zapowiada prawdopodobnie bardziej niebezpieczną dekadę, charakteryzującą się nieskrępowanym stosowaniem przez niektórych siły militarnej w celu dochodzenia roszczeń" - oceniają.
Źródło: PAP