Mam duży problem ze zrozumieniem tego braku solidarności regionalnej - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch, odnosząc się do postawy Węgier w sprawie wspierania Ukrainy po rosyjskiej napaści. Działanie premiera Viktora Orbana i jego rządu określił jako "irytujące".
We wtorek węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto powtórzył deklarację o braku poparcia dla sankcji na paliwa kopalne z Rosji.
Szef MSZ potwierdził też, że Węgry nie będą transportować broni na Ukrainę ani przepuszczać przez swoje terytorium takich transportów. Zaznaczył, że z ubolewaniem przyjął niedawne ataki rakietowe na Lwów, których celem było – jak ocenił - zniszczenie transportów broni przeznaczonych dla Ukrainy, które są organizowane przez Polskę. - Nie chcemy, by do podobnych scen doszło na terenach (Ukrainy - red.) zamieszkanych przez Węgrów albo w okolicy węgiersko-ukraińskiej granicy - dodał.
Kumoch: mam duży problem ze zrozumieniem tego braku solidarności
Do tej kwestii odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch. Pytany, czy to nie czas, by po takich wypowiedziach wezwać do MSZ ambasador Węgier w Polsce, odparł, że "rzeczywiście pani ambasador ma trudne dni w Polsce, bo musi się tłumaczyć z czegoś, co dla Polaków jest niezrozumiałe".
- Jestem w kontakcie ze swoim odpowiednikiem na Węgrzech i też będę zadawał pytania o komentarze, które mogą pośrednio wskazywać na Polskę jako na winnego. Polska w tej sprawie nie jest winna, tylko udziela różnorakiej pomocy humanitarnej krajowi napadniętemu przez Rosję - stwierdził. Jak dodał, "nie podoba nam się ta polityka (Węgier - red.) i mówimy o tym bardzo otwarcie". - Mówi o tym prezydent Duda i bardzo wielu polityków obozu rządzącego - podkreślił.
Dopytywany, czy rozumie grę Orbana i jego współpracowników, odparł: - Szczerze mówiąc, mam duży problem ze zrozumieniem tego braku solidarności regionalnej. Owszem, są kraje, również na Zachodzie, które robią jeszcze większe interesy z Rosją, natomiast (można - red.) przynajmniej wykorzystać szansę, żeby, jak to kiedyś powiedział prezydent Jacques Chirac, "jednak zachować pewną ciszę".
- To byłoby bardzo pożądane, bo to bywa irytujące - ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda: była kwestia odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, nie tylko Władimira Putina
Kumoch: armia ukraińska jest dobrze doposażona przez Zachód
Odnosząc się do obecnej sytuacji w Ukrainie i bitwy o Donbas, Kumoch ocenił, że "Rosjanie szykują się do drugiej fazy wojny". - Pierwszą przegrali - powiedział. Jego zdaniem "na razie widać, że Ukraina jest bardzo twardym przeciwnikiem dla Rosji, która przegrywa politycznie wojnę i nie osiąga zakładanych celów militarnych".
Mówiąc o pomocy dla Ukrainy ze strony Zachodu, Kumoch powiedział, że "wśród przywódców generalnie nie ma różnic, że Ukrainę należy wspierać, w tym dostawami broni, która pozwoli na kontrofensywę i przełamanie pozycji rosyjskich". - Jestem przekonany, że armia ukraińska jest dobrze doposażona przez Zachód. Jestem też przekonany, że w trakcie działań wojennych przywódca zaatakowanego kraju będzie się domagał broni, broni, broni i amunicji. To jest oczywiste - mówił, odnosząc się do wezwań prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o dostawy.
- Jeśli prawdą jest to, co powiedział rzecznik Pentagonu o samolotach i prawdą jest to, co mówi się o czołgach, to znaczy, że Ukraina dostaje broń, której do tej pory jej odmawiano - powiedział Kumoch. Dopytywany, czy to prawda, co Pentagon powiedział o dostawach samolotów, prezydencki minister odparł: - Jeśli Pentagon ma takie informacje, to one na pewno skądś pochodzą.
"Mam nadzieję, że po bitwie o Donbas Rosjanie spokornieją"
Szef BPM był również pytany o przebieg rozmów negocjacyjnych pomiędzy Ukrainą a Rosją. - Braliśmy w tym pewien ograniczony udział, natomiast od samego początku widzieliśmy, że te rozmowy tkwią w miejscu. To jest przerzucanie się poprawkami do tekstu porozumienia. Od jakiegoś czasu istotnie tych kontaktów wydaje się być mniej. Wydaje się, że wszyscy czekają, co się wydarzy podczas bitwy o Donbas - stwierdził.
- Mam nadzieję, że po bitwie o Donbas Rosjanie spokornieją i nie będą żądać kapitulacji Ukrainy. Domyślam się, że wtedy sama Rosja będzie proponowała jakieś rozwiązania - dodał.
Mówiąc o roli rosyjskiego oligarchy Romana Abramowicza w ukraińsko-rosyjskich negocjacjach, Kumoch powiedział, że według jego wiedzy miliarder "jest pośrednikiem pomiędzy prezydentami, którego prezydent Zełenski akceptuje jako przenośnika informacji". Dodał również, że "jeśli ktokolwiek przez Polskę przejeżdżał z pośredników pokojowych, to zawsze było to na prośbę strony ukraińskiej".
Kumoch: prezydent oczekuje przyjęcia swojego projektu ustawy w sprawie Izby Dyscyplinarnej
Jakub Kumoch odniósł się również do projektu prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie Izby Dyscyplinarnej. - Prezydent zgłosił swoją propozycję, oczekuje jej rozpatrzenia i przyjęcia, ale jednocześnie oczekuje od Komisji Europejskiej, że sam fakt zgłoszenia propozycji przez niego powinien być momentem odblokowania Funduszy z KPO - powiedział.
- Mogę tylko tyle powiedzieć: bardzo bym chciał, żeby ten projekt został przyjęty, a środki odblokowane - dodał, pytany o zwłokę obozu rządzącego w sprawie prezydenckiego projektu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24