Podczas rozmów z liderami NATO i Unii Europejskiej, w tym z prezydentem USA Joe Bidenem, była poruszana kwestia odpowiedzialności za zbrodnie wojenne Rosji w Ukrainie - przekazał prezydent Andrzej Duda. - Była kwestia odpowiedzialności nie tylko przywódców rosyjskich, nie tylko Władimira Putina, nie tylko jego otoczenia, nie tylko generalicji, ale także i oficerów, także żołnierzy - zaznaczył.
Prezydent Andrzej Duda wziął we wtorek udział w konsultacjach z prezydentem USA Joe Bidenem oraz przywódcami państw NATO i UE. Na konferencji po rozmowach przekazał między innymi, że wśród liderów była "bardzo silnie podkreślana kwestia odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, których dopuszczają się rosyjskie oddziały na Ukrainie".
- Była kwestia odpowiedzialności nie tylko przywódców rosyjskich, nie tylko Władimira Putina, nie tylko jego otoczenia, nie tylko generalicji, ale także i oficerów, także żołnierzy - wskazywał. - Po to, żeby była świadomość tego, że zbrodnie będą ścigane - wyjaśniał.
Jak zauważył Duda, "prace prokuratorów się toczą, dokumentacja jest zbierana". - Jest bardzo poważna determinacja ze strony przywódców europejskich, ze strony przywódców światowych do tego, żeby te zbrodnie w sposób zdecydowany, jednoznaczny zostały rozliczone - podkreślił polski prezydent.
Duda: była mowa, żeby nie brać udziału w posiedzeniach G20 i G7, jeśli uczestniczyłaby w nich Rosja
Andrzej Duda zapewnił, że wśród największych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, które uczestniczyły w tym spotkaniu, "jest absolutna jedność". - Jest absolutne potępienie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wszyscy mówią o absolutnym złamaniu wszelkich norm prawa międzynarodowego, o tym, że musi to zostać zatrzymane - oświadczył.
Przekazał, że była mowa o tym, "żeby nie brać udziału w posiedzeniach G20, żeby nie brać udziału w posiedzeniach G7", jeśli miałaby uczestniczyć w nich Rosja. - Krótko mówiąc, aby pozbawić Rosję całkowicie jakiejkolwiek akceptacji na arenie międzynarodowej - dodał.
Duda: był cały szereg deklaracji dalszego wsparcia Ukrainy
Prezydent przekazał też, że zdał światowym przywódcą krótką relację ze swojej ostatniej wizyty w Ukrainie oraz z rozmów z prezydentem tego kraju Wołodymyrem Zełenskim. - Byliśmy, ja i prezydenci państw bałtyckich, ostatnimi liderami, którzy bezpośrednio rozmawiali z prezydentem Zełenskim twarzą w twarz, nie za pośrednictwem linii telefonicznych, czy połączenia internetowego - przypomniał.
- Przekazałem, jak wygląda w tej chwili sytuacja i jak tę sytuację obserwujemy, jakie były oceny ukraińskie, jeżeli chodzi o to, jak będzie rozwijała się sytuacja dalej w Doniecku i w Ługańsku - powiedział Duda.
Prezydent mówił również, że "jesteśmy w tej chwili świadkami rosyjskiej ofensywy na obszarze obwodów donieckiego i ługańskiego Ukrainy". Jak podkreślił, działania Rosji na wschodzie Ukrainy były i są obserwowane zarówno przez służby ukraińskie, jak i wywiady państw NATO. - Widać było grupujące się wojska. Nie było wątpliwości, że ten atak nastąpi. Ocena tej sytuacji przez uczestników dzisiejszego spotkania, z prezydentem Bidenem na czele, jest absolutnie jednoznaczna: wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Ukraina potrzebuje wsparcia - oświadczył.
- Był cały szereg deklaracji dalszego wsparcia Ukrainy, zarówno pod względem humanitarnym, jak i rzeczowego. Tego Ukraina na pewno może się spodziewać - powiedział.
Prezydent: jeżeli Rosja odniesie zwycięstwo, to będzie atakowała dalej
Relacjonował, że "podczas spotkania padły mocne słowa o tym, że nie wolno dopuścić do tego, żeby Rosja wygrała tę wojnę". - Jeżeli Rosja odniesie zwycięstwo, to będzie atakowała dalej. Absolutnie nie zaspokoi się tym, co zdobyła na Ukrainie, nie zaspokoi swoich imperialnych ambicji, będzie atakowała prawdopodobnie kolejne kraje i oczywiście społeczność międzynarodowa absolutnie zgodzić się na to nie może - mówił Andrzej Duda.
Odniósł się też to kwestii sankcji nakładanych na Rosję. - Te reżimy sankcyjne są cały czas analizowane. Wszyscy mamy nadzieję, że będzie zgoda co do tego, aby te sankcje były rzeczywiście rozszerzane. Tutaj rzeczywiście determinacja jest coraz większa, coraz więcej przywódców mówi o sankcjach związanych z gazem, ropą naftową - dodał.
Źródło: TVN24, PAP