Agresja Rosji na Ukrainę trwa już ponad sto dni. Na jakim jest etapie? W TVN24 sytuację na froncie analizował były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak. - Rosjanom nie udało się zdobyć Siewierodoniecka. Moim zdaniem Rosjanie na tym poprzestaną, choć podobno jest decyzja polityczna, żeby zdobyć to miasto - mówił w TVN24 przy mapie inwazji pokazującej ruchy wojsk na wschodzie Ukrainy. Ocenił, że Siewierodonieck będzie broniony tak długo jak Mariupol.
Zbrojny atak Rosji na Ukrainę trwa już 103 dni. Sztab generalny armii ukraińskiej podał w poniedziałek rano, że Rosja straciła dotąd około 31 250 żołnierzy, w tym około 100 w ciągu minionej doby, a także 1386 czołgów, 3,4 tysiąca pojazdów opancerzonych i inny sprzęt.
Relacja tvn24.pl: Rosja atakuje Ukrainę >>>
Były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak na antenie TVN4 tłumaczył, jak wyglądają ostatnie posunięcia rosyjskich wojsk.
Skrzypczak najpierw skupił się na sytuacji na wschodzie kraju. - Rosjanom nie udało się zdobyć Siewierodoniecka, Rosjanie nieustannie próbują atakować, ale widać wyraźnie, że obronie ukraińskiej tego miasta, która kontratakowała na przestrzeni ostatnich dwóch dób, udało się wyprzeć z centrum miasta wojska rosyjskie - opisał. - Moim zdaniem Rosjanie na tym poprzestaną, choć podobno jest decyzja polityczna, żeby zdobyć Siewierodonieck. Nie bardzo rozumiem tę decyzję - przyznał.
Zwrócił tutaj uwagę na rzekę Siewierski Doniec, która wcześniej, gdy temperatury były niższe, a opady wyższe, stanowiła naturalną przeszkodę dla Rosjan. - Teraz na dużych odcinkach rzeki można już ją pokonać, zważywszy na to, że poziom wód jest na wysokości półtora metra, dwa metry, a to już pozwala na pokonanie takiej przeszkody po przygotowaniu - wskazał generał.
- Trzeba się liczyć, że Rosjanie, szukając możliwości obejścia Siewierodniecka, uderzając w kierunku na Słowiańsk i Kramatorsk, będą chcieli pokonać na kilku odcinkach jednocześnie rzekę Siewierski Doniec - podsumował.
Jego zdaniem Ukraińcy będą bronić Siewierodoniecka podobnie długo jak Mariupola. - Dla nich to nie jest kluczowe, ale mają świadomość, że obrona tego miasta bardzo wyczerpuje atakujące wojska rosyjskie i to jest istota tej operacji - ocenił.
"Trwa trzecia faza operacji"
Skupiając się następnie na sytuacji na południu kraju (okolic Chersonia i Mikołajowa), Skrzypczak zauważył, że "na północ od Dniepru Rosjanie przechodzą do obrony, rozbudowują pozycje obronne, aby nie dopuścić armii ukraińskiej w kierunku na Chersoń i dalej na Krym". - To nie jest kontrofensywa, to przygotowanie do kontrofensywy - uprzedził.
- Ukraińcy prowadzą rozpoznanie walką [rodzaj natarcia - przyp. red.], szukają słabych miejsc w ugrupowaniu obronnym armii rosyjskiej. Jeśli udałoby się im znaleźć takie miejsce, przełamać obronę, to wtedy dopiero nastąpi kontrofensywa, czyli wprowadzenie tam dużego potencjału wojskowego armii ukraińskiej - opisywał.
- Ukraińcy mają świadomość tego, że lepiej teraz oszczędzić siły, które potem, gdy nastąpi kontrofensywa, będą potrzebne - mówił dalej generał Skrzypczak.
Jego zdaniem "w tej chwili trwa trzecia faza operacji". - Nazywam ją walką o zdobycie przewagi - powiedział. - Wydaje się, że tę przewagę będą stopniowo zdobywali Ukraińcy - stwierdził w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych.
Analizy generała Waldemara Skrzypczaka z poprzednich dni:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24