Jurij Butusow jest znanym ekspertem do spraw wojskowości i redaktorem naczelnym portalu censor.net. Jest także dziennikarzem, który jeździ na front i relacjonuje przebieg walk rosyjskich wojsk z ukraińskimi siłami na portalach społecznościowych.
W rozmowie z ukraińską rozgłośnią Nowoje Wriemia został zapytany o sytuację na wschodzie kraju i walkach o Wuhłedar. Położone na wyniesieniu terenu, widoczne z kilkunastu kilometrów, 14-tysięczne miasto w obwodzie donieckim jest obecnie kluczowym bastionem ukraińskiej obrony w Donbasie.
- Na całym froncie wojska rosyjskie prowadzą pełzającą ofensywę pozycyjną i przygotowują się do wzmocnienia tej ofensywy. Dlatego sytuacja na wszystkich odcinkach frontu w Donbasie jest trudna. Toczą się ciężkie walki - odpowiedział Butusow.
Dodał, że w rejonie Wuhłedaru natarcie zostało zatrzymane, a Rosjanie przegrupowują oddziały, atakując pozycje ukraińskie i podejmując próby okrążenia miasta.
Zapotrzebowanie na operatorów dronów
W swoich analizach Butusow podkreśla, że taktyka Rosjan polega na tym, by zadać jak najcięższe straty najbardziej doświadczonym jednostkom ukraińskim. Pytany, czy Ukraińcy są w stanie się temu przeciwstawiać, odpowiedział, że "wroga powstrzymają jedynie ciężkie straty". - Rosyjska armia utraciła zdolność bojową i możliwość natarcia już w lipcu 2022 roku. Ale ukraińskie siły ciągle potrzebują wzmocnienia. Potrzebujemy środków, które pozwolą chronić życie ludzi na pierwszej linii. Ponieważ ataki wroga ograniczają się do atakowania pozycji na pierwszej linii - dodał.
Butusow mówił również, że ukraińskie wojsko potrzebuje silnego zaplecza, umożliwiającego szybką rotację żołnierzy, a także rozmieszczania rezerw i jednostek wsparcia.
Ekspert wspomniał także o pilnej potrzebie wprowadzenia jednostek operatorów dronów do wszystkich pododdziałów sił zbrojnych Ukrainy. - Dowódcy muszą obserwować pole bitwy wyłącznie z dronów. Muszą widzieć sytuację i obserwować działania swoich żołnierzy - dodał. Zdaniem Butusowa, brak operatorów dronów jest "dużym mankamentem ukraińskiej armii, który trzeba zmienić i to szybko".
Czwarta strategia
Pytany o to, jak zmienił się charakter niemal rocznej wojny, Butusow odpowiedział, że w lutym i marcu (zeszłego roku) Rosja postawiła na blitzkrieg - zakrojoną na szeroką skalę akcję manewrową wojsk pancernych. - W kwietniu strategia się zmieniła - stwierdził.
Według Butusowa, od kwietnia do lipca (zeszłego roku) Rosja wdrażała strategię ofensywy artyleryjskiej. - Rosja próbowała za pomocą blitzkriegu zakłócić ukraińską mobilizację i uniemożliwić zorganizowany opór, natomiast ofensywa artyleryjska miała na celu obniżenie zdolności bojowej armii ukraińskiej i zajęcie dużych terenów w Ukrainie. Armia rosyjska została jednak osłabiona, ponieważ przez wiele miesięcy te same pododdziały prowadziły działania bojowe, poniosły znaczne straty i stały się niezdolne do dalszych aktywnych działań - powiedział.
Po porażkach Rosja przeszła do obrony strategicznej. Od listopada zeszłego roku w Rosji trwa masowa mobilizacja, znacznie więcej rezerwistów poszło na front. - Obecnie Rosja realizuje czwartą strategię, jest to strategia wojny piechoty, czyli pełzającej ofensywy piechoty - powiedział Butusow. - Wróg zmienia taktykę użycia wojsk, aby uzyskać przewagę na wielu obszarach frontu - dodał ekspert.
W rozmowie z portalem Ukraińska Prawda Butusowa powiedział, że obecnym celem wojsk rosyjskich jest zadanie ciężkich strat ukraińskim siłom zbrojnym w celu obniżenia ich zdolności bojowej, a także zajęcie całego obwodu donieckiego.
Pytany o nową, potencjalną ofensywę Rosjan, ekspert ocenił, że "niekoniecznie przybierze ona formę dużych strzałek na mapie i szybkich przełamań". - Wróg przeprowadzi dodatkową mobilizację, jeszcze bardziej zwiększy przewagę na niektórych obszarach frontu i spróbuje nacierać, wykorzystując przewagę liczebną - prognozuje Butusow.
Autorka/Autor: tas\mtom
Źródło: nv.ua, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: Marek M. Berezowski/Anadolu Agency/Getty Images