W nocy z 12 na 13 czerwca Izrael rozpoczął atak na Iran. Doszło do kilku fal nalotów z obu stron. Nieco ponad tydzień później Stany Zjednoczone zbombardowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu w największym uderzeniu operacyjnym przeprowadzonym przez bombowce B-2 w historii.
"Cyniczny atak" i milczenie Moskwy
Do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie odniósł się w poniedziałek na platformie X Wołodymyr Zełenski. "Po atakach na obiekty programu jądrowego w Iranie w Moskwie było wiele hałasu - rosyjskie kierownictwo demonstracyjnie potępiało 'rakietowo-bombowe' działania. Dziś Moskwa milczy po tym, jak rosyjska armia przeprowadziła całkowicie cyniczny atak rosyjsko-irańskimi Shahedami i rakietami na infrastrukturę cywilną Kijowa oraz innych naszych miast i gmin" - napisał.
Według prezydenta Rosjanie użyli do ataków pocisków balistycznych, dostarczonych im przez Koreę Północną.
"Każdy w krajach sąsiadujących z Rosją, Iranem i Koreą Północną powinien się dziś zastanowić, czy będzie można ochronić tam życie, jeśli ta koalicja zabójców się utrzyma i będzie kontynuować szerzenie terroru" - ostrzegł.
Zełenski poinformował, że w poniedziałek składa wizytę w Wielkiej Brytanii, gdzie zamierza omówić z partnerami wzmocnienie obrony Ukrainy. "Będziemy też uzgadniać nowe i zdecydowane środki nacisku na Rosję - za tę wojnę i na rzecz powstrzymania ataków" - dodał.
W nocy z niedzielę na poniedziałek rosyjska armia użyła do ataków na Ukrainę szesnastu rakiet i 352 dronów. Jak przekazały ukraińskie władze, głównym celem wszystkich uderzeń był Kijów i obwód kijowski, gdzie według najnowszych danych zginęło co najmniej siedem osób.
Autorka/Autor: kgr/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: x.com/@ZelenskyyUa