Władimir Putin jest przekonany, że może wygrać wojnę na Ukrainie - oceniła w "Faktach po Faktach" doktor Katarzyna Pisarska, ekspert do spraw międzynarodowych Fundacji imienia Kazimierza Pułaskiego. Doktor Ludwika Włodek, socjolożka ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego wskazała, że o ile wojna zjednoczyła Ukraińców, to trudno ocenić nastroje Rosjan, ale "bardzo trudno mówić o jakiejś jednomyślności".
Zdaniem dr Katarzyny Pisarskiej z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego szczyt Unii z Ukrainą, który odbywał się w Kijowie i przyjazd prezydenta USA Joe Bidena do Europy, to "nie są tylko symbole". - Te wyjazdy są ogromnie ważne, ponieważ one w sposób niezwykle silny, emocjonalny wręcz, angażują elity polityczne europejskie, ale też amerykańskie w tą wojnę - powiedziała w "Faktach po Faktach".
"Europa czuje całą sobą tą wojnę"
Jej zdaniem szczyt UE-Ukraina przede wszystkim pokazuje, że "Europa czuje całą sobą tą wojnę i rozumie że ta wojna jest również wojną o naszą demokrację, o naszą wolność". - Myślę, że to będzie też ten przekaz przyjazdu tutaj Joe Bidena. Oczywiście jest mało prawdopodobne, że uda się na Ukrainę, ale już tutaj w Polsce, to już jest ważny symbol. Zresztą akurat administracja Bidena nie musi udowadniać swojego poparcia. To właśnie dzięki niej i dzięki Stanom Zjednoczonym i kongresowi mamy dzisiaj zwycięstwo Ukrainy w zasięgu rąk, a nie było to takie oczywiste jeszcze parę miesięcy temu - oceniła.
Jej zdaniem Putin "żyje w wielkiej bańce, otoczony osobami, które przekonują go, że właśnie jeszcze jedna ofensywa i Ukraina się załamie". Według niej Władimir Putin cały czas jest przekonany, że może tą wojnę jeszcze wygrać. Kwestią wtórną jest ocena, co postrzega on jako zwycięstwo. - Należy zakładać najgorsze scenariusze po to, żeby się dobrze do nich przygotować - mówi.
Kampania prezydencka w USA
Jednocześnie zwracała uwagę na to, że dla Ukrainy kluczowe może być najbliższe 11 miesięcy.
- Wielu analityków mówi bardzo słusznie, że Ukraina ma tylko ten rok, żeby wygrać tą wojnę. W przyszłym roku zaczyna się prezydencka kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych. Ta kampania będzie zaciekła. Dzisiaj już widzimy głosy po stronie skrajnych republikanów, że to wsparcie dla Ukrainy jest zbyt kosztowne dla Ameryki i ono również może się znacząco skurczyć w przyszłym roku - mówiła. Jak dodała, Putin "ma nadzieję przeczekać pewne procesy, (...) zmęczyć opinię publiczną na Zachodzie, zmęczyć Amerykanów tą pomocą, ale też wierzy w to, że Ukraińcy w końcu się poddadzą".
Ale - jak podkreśliła - po odwiedzeniu Kijowa wraca się z silnym przekonaniem, że Ukraińcy wcale się nie poddadzą. - Tam myślenie o wygranej jest czymś naturalnym. To raczej w Paryżu, w Berlinie - i im dalej od tej wojny - decydenci myślą, że być może ta wojna jest skomplikowana, być może trzeba szukać już dzisiaj porozumienia z Władimirem Putinem. Natomiast jadąc do Kijowa, widzi się, że Ukraińcy będą walczyć o swoją wolność do końca - mówiła.
Rosjan wojna podzieliła, Ukraińców zjednoczyła
Z kolei dr Ludwika Włodek, socjolożka ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, zwróciła uwagę, że Ukraińcy dzięki Putinowi się zjednoczyli. - Ukraińcy nigdy nie byli tak jednomyślni co do tego, jaki kierunek powinno obrać ich państwo i co do tego, że czują się naprawdę jednym narodem bez względu na to, czy mówią po rosyjsku czy mówią po ukraińsku czy surżykiem, czy mieszkają na wschodzie czy na zachodzie - powiedziała.
Inaczej - jak oceniła - jest w przypadku Rosjan. - Tutaj jest bardzo trudno mówić o jakiejś jednomyślności. Uważam, że wszelkie sondaże w państwie tak totalitarnym są po prostu niemiarodajne. (...) Wydaje mi się, że po prostu socjologia ilościowa w takich wypadkach zawodzi. Bo ludzie się boją, są zastraszeni, nie ufają ankieterom - tłumaczy.
Jej zdaniem możemy tylko ocenić co myśli część Rosjan. Ci, którzy zdecydowali się opuścić kraj. - Uciekli ci, którzy mogli sobie pozwolić na to, by uciec - podkreśliła, dodając, że na początku na taki krok decydowali się przedstawiciele elit, branży informatycznej i osoby posiadające własne firmy. Zmieniła to dopiero powszechna mobilizacja - wskazała.
- Nie twierdzę oczywiście, że za chwilę wybuchnie rewolucja, naród pójdzie na Kreml i obali Putina, natomiast wydaje mi się, że to społeczeństwo jest bardzo podzielone - ocenia.
Jej zdaniem w całej przestrzeni postradzieckiej atak Rosji na Ukrainę uświadomił, jakim krajem Rosja jest naprawdę, że "jest fałszywym przyjacielem".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24