Plan opracowany przez Wielką Brytanię i Francję zakłada, że po ewentualnym rozejmie w Ukrainie będzie stacjonować maksymalnie 30 tysięcy żołnierzy z Europy - donosi brytyjski dziennik "Daily Telegraph". Gazeta podaje, że premier Wielkiej Brytanii przedstawi szczegóły tej koncepcji Donaldowi Trumpowi w przyszłym tygodniu.
Powołując się na źródła w NATO i brytyjskim rządzie, "Daily Telegraph" napisał, że do 30 tys. żołnierzy z państw europejskich zostałoby rozmieszczonych z dala od obecnych linii frontu. Żołnierze mieliby stacjonować w ukraińskich miastach, a także portach i innych obiektach infrastruktury krytycznej, takich jak elektrownie jądrowe.
Według gazety "Daily Telegraph" premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer ma w przyszłym tygodniu przedstawić szczegóły tej koncepcji prezydentowi USA.
Według brytyjskiego dziennika misja miałaby polegać na monitoringu technicznym, prowadzonym przez samoloty rozpoznawcze, a także drony i satelity. Jak wyjaśnił rozmówca gazety, celem byłoby "zapewnienie pełnego obrazu tego, co dzieje się" w Ukrainie.
Operacja służyłaby również zagwarantowaniu bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej nad Ukrainą - tak, by bez przeszkód można było realizować loty komercyjne. W tym samym celu jednostki marynarki wojennej mogłyby patrolować wody Morza Czarnego.
Media: amerykańskie myśliwce w gotowości
"Daily Telegraph" napisał też, że wsparcie i ochrona ze strony USA miałyby polegać przede wszystkim na utrzymywaniu w gotowości amerykańskich myśliwców i pocisków rakietowych rozlokowanych w państwach wschodniej flanki NATO. Miałyby one zostać użyte w przypadku zerwania przez Rosję któregokolwiek z warunków zawieszenia broni.
Według brytyjskiego dziennika nie wyklucza się też rozlokowania znacznie większych, wielonarodowych sił lądowych na wschodnich granicach państw NATO.
Jak opisuje gazeta, propozycję opracowaną przez Wielką Brytanię i Francję przedstawiono podczas dwóch szczytów przywódców państw Europy, zorganizowanych w poniedziałek i środę w Paryżu. Dziennik podkreślił, że plan powstał w reakcji na zapowiedzi Waszyngtonu dotyczące zakończenia wojny na Ukrainie oraz wynikające z nich obawy o całkowite wycofanie się USA ze wspierania Kijowa zaraz po zawieszeniu broni.
Zełenski chce 200 tysięcy żołnierzy
"Daily Telegraph" podkreślił, że wysłaniu wojsk na Ukrainę sprzeciwiły się m.in. Niemcy, Hiszpania i Włochy. Według cytowanego przez gazetę urzędnika NATO z jednego z państw europejskich, nie można wykluczyć, że wysłanie misji na Ukrainę będzie wiązać się z koniecznością dyskusji na temat art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. Zgodnie z nim atak na jedno z państw członkowskich Sojuszu jest tożsamy z atakiem na całe NATO.
Gazeta przypomniała, że zupełnie inne wyobrażenie o ewentualnej misji pokojowej na Ukrainie miał prezydent tego kraju. Wołodymyr Zełenski mówił, że ceną, za którą Kijów byłby gotów podpisać porozumienie pokojowe, jest obecność na terytorium tego kraju misji pokojowej liczącej około 200 tys. żołnierzy.
"Daily Telegraph" przywołał też słowa szefa brytyjskiego rządu. Starmer zapowiedział, że podczas przyszłotygodniowej wizyty w USA będzie podkreślał, że dalsze zaangażowanie po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją leży również w interesie Stanów Zjednoczonych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/TOLGA AKMEN