Pochodzący z Kuwejtu Mohammed Emwazi, obywatel Wielkiej Brytanii walczący w szeregach Państwa Islamskiego i znany pod pseudonimem Jihadi John, był "najlepszym sprzedawcą" w firmie z branży IT, w której przez moment pracował - pisze poniedziałkowy "Guardian", który rozmawiał z dawnymi kolegami Emwaziego.
Emwazi - mieszkaniec Londynu, który na Wyspach się wychowywał i zdobył dyplom na uniwersytecie Westminster - tuż po studiach w 2009 roku wyjechał do rodzinnego Kuwejtu.
"Jihadi John"
To po powrocie z tego kraju miał zostać po raz pierwszy zatrzymany przez agentów wywiadu MI5, którzy podejrzewali, że w czasie pobytu w Zatoce Perskiej nawiązał kontakty z islamistami w Tanzanii lub Somalii.
W ostatnim roku Emwazi, mający dziś 27 lat, okazał się być nie tylko radykałem, ale też terrorystą. W sieci pojawił się bowiem na czterech różnych nagraniach dżihadystów, na których - jak się wydaje - dokonywał morderstwa na zakładnikach Państwa Islamskiego.
"To był najlepszy pracownik, jakiego kiedykolwiek miałem"
Brytyjski "Guardian", którego dziennikarze dotarli do pracodawców Emwaziego z czasu jego pobytu w Kuwejcie, opisuje tymczasem w poniedziałek "Jihadi Johna", oddając głos osobom, które go znały.
- To był najlepszy pracownik, jakiego kiedykolwiek miałem - mówi były szef wtedy 21-letniego Emwaziego. - Dobrze układał się z ludźmi. Był spokojny i skromny. Przyszedł do nas i pokazał swoje CV - dodał w wywiadzie z dziennikiem.
Dodał, że "po znakomitym okresie próbnym" w jego firmie chciał z nim przedłużyć umowę, ale wtedy Emwazi wyjechał "na wycieczkę do Londynu i zniknął". Szefa dziwiło jednak od początku to, że 21-latek, który miał możliwość pracy w Londynie, wybrał wtedy powrót do Kuwejtu, z którego jego rówieśnicy tak często chcą wyjeżdżać.
Problemy prywatne go zmieniły?
Młodemu mężczyźnie w okresie próbnym płacono po 300 dinarów kuwejckich (ponad 650 funtów) i 50 dinarów (110 funtów) miesięcznie. Po tym okresie zaproponowano mu stałą pensję i 5-procentową prowizję od sprzedaży. Emwazi jako student informatyki w branży IT sprawdził się świetnie.
- Wyglądało jednak na to, że ma jakieś problemy. Może rodzinne, może psychologiczne. Tak naprawdę nie pytałem. Wiedziałem jednak, że chciał mieć dobrą pracę w Londynie, chciał się ożenić, ale nie mógł i to stanowiło dla niego jakiś problem - mówi inny z szefów Emwaziego.
Przyszły terrorysta wrócił jednak do Londynu i tam spędził ponad dwa lata. W końcu w 2012 r. wyjechał z Wysp i już na nie nie wrócił. Prawdopodobnie w 2013 r. przedostał się do Syrii i wkrótce zaczął walkę w szeregach Państwa Islamskiego. Jego pojawienie się w kilku nagraniach stworzonych przez dżihadystów sugeruje, że może zajmować dość wysoką pozycję - przynajmniej w oddziałach przybyłych z Europy islamistów.
"Guardian" dodaje, że rodzina Emwaziego żyjąca obecnie w Kuwejcie była w ostatnich dniach przesłuchiwana przez śledczych i agentów miejscowego wywiadu. Dostała zakaz wypowiadania się w tej sprawie dla mediów.
Brytyjski wywiad szacuje, że do Syrii i Iraku wyjechały w ostatnich dwóch latach setki obywateli Wielkiej Brytanii, którzy teraz walczą po stronie IS. Z kolei w ostatnich miesiącach do Syrii i Iraku przedostało się też co najmniej 60 Brytyjek, w tym kilkanaście nastolatek nakłonionych do tego w większości - jak sądzi Scotland Yard - przez islamistów przeczesujących internet w poszukiwaniu młodych dziewcząt z Zachodu Europy.
Na miejscu zostają one najczęściej niewolnicami.
Autor: adso\mtom / Źródło: Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: IS