W Rzymie w czwartek rozpoczyna się proces sądzonych zaocznie czterech funkcjonariuszy tajnych egipskich służb. Mężczyźni są oskarżeni o uprowadzenie, torturowanie i zamordowanie włoskiego doktoranta Giulio Regeniego w Kairze. Jest to jedna z najtrudniejszych spraw sądowych ostatnich lat we Włoszech.
Śmierć 28-letniego Giulio Regeniego, doktoranta uniwersytetu w Cambridge, wywołała wstrząs we Włoszech. Zaginął on w stolicy Egiptu, gdzie prowadził pracę naukową na temat działalności tamtejszych związków zawodowych, 25 stycznia 2016 roku, w piątą rocznicę masowych protestów antyrządowych. 3 lutego zmasakrowane ciało młodego Włocha znaleziono w pobliżu więzienia egipskich służb specjalnych. Ślady tortur były tak ogromne, że matka rozpoznała syna na podstawie czubka jego nosa. Potem podkreślano, że z tego rodzaju zadawanych tortur znane były egipskie tajne służby. Te dowody sprawiły, że Regeniego uznano we Włoszech za ofiarę aparatu represji.
Następne lata minęły na próbie sił i napięciach między władzami Egiptu i kolejnymi rządami Włoch, które domagały się od Kairu wyjaśnienia okoliczności zbrodni i pomocy w dochodzeniu. Płynące z Rzymu apele spotykały się z milczeniem i odmową współpracy z włoskimi śledczymi. Egipskie służby tuż po znalezieniu ciała Regeniego ogłosiły, że padł on ofiarą wypadku samochodowego.
Funkcjonariusze egipskich służb sądzeni zaocznie
Przed sądem w Rzymie zaocznie sądzeni będą oficerowie egipskich służb: generał Sabir Tariq oraz pułkownicy Usham Helmi, Athar Kamel Mohamed Ibrahim i Magdi Ibrahim Abdelal Sharif. Oskarżeni są o udział w porwaniu, torturach i zabójstwie.
Rodzice badacza, Paola i Claudio Regeni chcą, aby zeznania w procesie złożyli kolejni premierzy Włoch, którzy sprawowali urząd w ciągu ostatnich ponad pięciu lat - to Matteo Renzi, Paolo Gentiloni, Giuseppe Conte i Mario Draghi. O status strony poszkodowanej wystąpiła także włoska Rada Ministrów.
W trakcie postępowania wymiar sprawiedliwości uzyskał zeznania osób, które potwierdziły, że egipskie służby umyślnie wprowadzały w błąd, by utrudnić śledztwo i robiły to od pierwszych godzin po znalezieniu ciała badacza.
"W Egipcie jest władza, która nie ulega żadnemu dyktatowi"
Tuż przed rozpoczęciem procesu włoskie media nagłośniły słowa, jakie wypowiedział prezydent Egiptu Abd el-Fatah as-Sisi w Budapeszcie, gdzie spotkał się z przywódcami Grupy Wyszehradzkiej. Oświadczył tam w odniesieniu do praw człowieka: - Macie do czynienia z państwem, które szanuje samo siebie i swoich ludzi. W Egipcie jest władza, która nie ulega żadnemu dyktatowi.
Przewodniczący włoskiej Izby Deputowanych Roberto Fico powiedział w przeddzień procesu, że "jeśli spojrzymy wstecz i pomyślimy o ogromnym wysiłku, jaki był potrzebny, by dojść do tego momentu, odtworzyć okoliczności zbrodni mimo utrudniania śledztwa i oporu wszelkiego rodzaju ze strony Egiptu, zrozumiemy, jak ważny to będzie dzień".
Źródło: PAP