Wstrzyknięto jej cztery dawki szczepionki zamiast jednej. To już druga taka pomyłka we Włoszech

Źródło:
ANSA, La Nazione, La Repubblica, RaiNews, Corriere della Sera

67-letnia mieszkanka Toskanii otrzymała pomyłkowo cztery dawki szczepionki przeciw COVID-19. To kolejny taki przypadek, do którego doszło w tym włoskim regionie. Na początku maja za dużą ilość preparatu wstrzyknięto 23-letniej studentce. Trwa wewnętrzne dochodzenie.

Po ośmiu dniach od pierwszego błędu, włoskie media znów informują o mieszkance Toskanii, której przez nieuwagę podano cztery dawki preparatu firmy Pfizer/BioNTech przeciw COVID-19. Do pomyłki doszło w poniedziałek, w punkcie szczepień zorganizowanym w hali sportowej w nadmorskiej miejscowości Livorno. - 67-letniej kobiecie podano trzydzieści mililitrów nierozcieńczonego preparatu Pfizer, co odpowiada czterem dawkom szczepionki – tłumaczy Laura Brizzi, przedstawicielka lokalnego oddziału ochrony zdrowia w rozmowie z dziennikarzem "La Repubblica".

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Zapewnia, że personel obsługujący punkt natychmiast zdał sobie sprawę z pomyłki. - Lekarze i pielęgniarki od razu zaopiekowali się kobietą, trzymali ją na obserwacji przez godzinę, nie zgłaszała żadnych niepokojących dolegliwości, nie uskarżała się na bóle. Była za to bardzo zdenerwowana i przestraszona – relacjonuje Brizzi. Medycy skierowali pacjentkę na obserwację i zalecili listę badań do wykonania. Trafiła do szpitala w Livorno, gdzie przebywa do teraz.

Punkt szczepień w Livorno został zorganizowany w miejskiej hali sportowej

Tempo, presja, zmęczenie

Medycy zapewniają, że kobieta czuje się dobrze, a po wypisaniu ze szpitala 67-latka będzie jeszcze pod ścisłą kontrolą miejscowych lekarzy. Trwa postępowanie wewnętrzne, które ma wyjaśnić okoliczności poniedziałkowej pomyłki – przekazała Cinzia Porrà, dyrektorka lokalnego oddziału ochrony zdrowia.

- Na ten moment wiadomo, że szczepionka nie została rozrzedzona. Przyczyny tego zdarzenia jeszcze wyjaśniamy – precyzuje Porrà w rozmowie z włoską agencją prasową ANSA. Dodaje też, że za rozrzedzenie preparatu odpowiada ta sama osoba, która ostatecznie podaje szczepionkę.

- Od razu zdaliśmy sobie sprawę z błędu. Nie tylko zaszczepiona kobieta była zdenerwowana tą sytuacją, nasi pracownicy również. Pacjenci byli na szczęście bardzo wyrozumiali – relacjonuje Porrà. - Problem wystąpił w momencie, w którym działamy na wysokich obrotach, codzienne szczepienia stały się rutyną, ale wykonujemy je w bardzo szybkim tempie, pod presją czasu – tłumaczy. Do tej pory w Livorno zaszczepiono ponad 40 tysięcy Włochów.

- Uważam, że ten błąd mógł nastąpić w wyniku zmęczenia. Szczegółowo zbadamy przyczyny tego zdarzenia – oświadczył dziennikarzom Francesco Paolo Figliuolo, komisarz nadzwyczajny do spraw sytuacji kryzysowej związanej z koronawirusem, który akurat tego dnia odwiedzał stolicę Toskanii, Florencję.

"Jeśli będzie trzeba, zaszczepię się ponownie"

Do pierwszej pomyłki w toskańskim punkcie szczepień doszło 9 maja, w miejscowości Massa (na północ od Livorno).

"Postępowanie wewnętrzne, w które zaangażowano wszystkich pracowników mających związek ze sprawą, potwierdziło początkowe przypuszczenia. Pielęgniarka nie dodała soli fizjologicznej do fiolki, nie wykonała zatem koniecznej czynności rozcieńczenia preparatu" – poinformował oddział lokalnej ochrony zdrowia w oficjalnym komunikacie.

30-letnia pielęgniarka w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera" mówiła: - Chwyciłam za flakon i napełniłam strzykawkę. Byłam przekonana, że substancja jest już rozrzedzona.

23-letnia Valeria, studentka psychologii, opowiadała później, że i ona sama, i pielęgniarka były początkowo bardzo zdenerwowane. - Od razu wiedziałam, że coś jest nie w porządku. Pielęgniarka była bardzo przestraszona. Pobiegła po lekarza i razem powiadomili mnie o tym, że popełnili błąd – opowiadała dziennikarzowi "Corriere".

23-latkę również skierowano na badania w szpitalu, miała lekką gorączkę i odczuwała zmęczenie. Jak twierdzi jej matka, przez pierwsze dni czuła się odwodniona. - Ciągle chce jej się pić, chociaż spożywa nawet siedem litrów wody dziennie – opowiadała kobieta w rozmowie z portalem rainews.it. - Boli mnie ramię, ale czuję się dobrze. Jestem jak najbardziej za tym, żeby się szczepić. Jeśli będzie trzeba, zrobię to ponownie – zapowiedziała 23-latka. Po kilku dniach mogła już wracać do domu.

Koronawirus we Włoszech

Z danych włoskiego ministerstwa zdrowia wynika, że dotychczas zaszczepiono 19 milionów osób, czyli około jedną trzecią populacji Włoch. Cykl szczepień zakończyło około 9 milionów osób. Podany we wtorek bilans epidemii z ostatniej doby to 201 zgonów, a więc znów więcej niż w minionych dniach. Potwierdzono 4452 nowe zakażenia koronawirusem. Uznaje się, że obecnie zakażonych jest około 315 tysięcy osób.

Autorka/Autor:ww/kab

Źródło: ANSA, La Nazione, La Repubblica, RaiNews, Corriere della Sera

Tagi:
Raporty: