- Sprawcy ataku bombowego w Burgas byli związani z libańską bojówką Hezbollah - podały bułgarskie władze. W zamachu na autobus pełen izraelskich turystów zginęło latem 2012 roku sześć osób.
Informacje na temat powiązań zamachowców z Hezbollahem podał minister spraw wewnętrznych Bułgarii, Cwetan Cwetanow. - Ustaliliśmy, że dwójka sprawców była członkami Hezbollahu - oznajmił polityk.
Po posiedzeniu konsultacyjnej Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie Bułgarii Cwetanow poinformował, że zamach zorganizowały i przeprowadziły trzy osoby. - Ustalono tożsamość dwóch, w tym zamachowca samobójcy - mówił.
Brak przekonujących dowodów?
Śledztwo wykazało, że wszyscy trzej zamachowcy przebywali w kraju, posługując się sfałszowanymi prawami jazdy, wyprodukowanymi w Libanie. Dwóch zamachowców, których tożsamość ustalono, przedostało się do Europy z prawdziwymi paszportami - australijskim i kanadyjskim. Wiadomo, że od 2006 r. do 2010 r. mieszkali w Libanie. - Mamy podstawy do przypuszczeń, że dwóch zamachowców było finansowanych przez Hezbollah i związanych z tą organizacją - oświadczył Cwetanow. Dodał, że śledztwo trwa. Jednak zdaniem lidera opozycyjnej lewicy i byłego premiera Sergeja Staniszewa na ponad 6-godzinnym posiedzeniu nie przedstawiono "definitywnych i kategorycznych" dowodów na udział Hezbollahu w zamachu. - Stanowisko rządu zostało podjęte pod naciskiem z zewnątrz i stawia w niebezpieczeństwie obywateli Bułgarii. Stawiam sobie pytanie, jaka jest cena tego oświadczenia i kto ją zapłaci - mówił.
Europejczycy mają "wyciągnąć wnioski"
Tuż po ogłoszeniu wyników bułgarskiego śledztwa odniósł się do nich premier Izraela. Benjamin Netanjahu stwierdził, że informacje z Bułgarii są "potwierdzeniem tego co już wiemy." - Hezbollah i jego patron, Iran, prowadzą globalną kampanię terroru - powiedział Netanjahu. Izraelski premier dodał, że ma nadzieję, iż Europejczycy "wyciągną teraz odpowiednie wnioski"
Wyniki bułgarskiego śledztwa mogą okazać się argumentem za wpisaniem Hezbollahu na unijną listę organizacji terrorystycznych. Organizacja ta jest uznawana za terrorystyczną przez Stany Zjednoczone i Izrael.
Spodziewane jest też oświadczenie Białego Domu w sprawie wyników bułgarskiego śledztwa.
Wszyscy wskazują na winnego
Izrael i USA już od dawna wskazywały na libańską bojówkę i stojący za nim Iran jako organizatorów ataku bombowego w bułgarskim kurorcie nad Morzem Czarnym. Powoływały się przy tym na własne informacje wywiadowcze. Iran, który jest faktycznym sponsorem Hezbollahu i kontroluje jego działania, zdecydowanie odrzucał te oskarżenia.
Bułgaria od zamachu w lipcu nie chciała zająć stanowiska w sporze, twierdząc, że najpierw należy przeprowadzić do końca śledztwo.
Atak na autobus pełen izraelskich turystów przeprowadził 18 lipca 2012 roku zamachowiec samobójca. Oprócz niego zginęło pięciu izraelskich turystów i bułgarski kierowca. Ponad 30 osób zostało rannych.
Tożsamości zamachowca wciąż nie ustalono, mimo że władze bułgarskie dysponują jego odciskami palców, profilem DNA oraz zdjęciami. Poszukiwania skupiły się na dwóch pomocnikach samobójcy, którzy współpracowali z nim podczas przygotowań i uciekli z Bułgarii. To właśnie oni mają być powiązani z Hezbollahem.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP