W pierwszym dniu swojej wizyty w Polsce prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier wystosował do polskich władz "uprzejme, lecz stanowcze ostrzeżenie" przed nieprzestrzeganiem wspólnych zasad Unii Europejskiej - ocenia w środę "Sueddeutsche Zeitung".
Słowa, których użył Steinmeier w Warszawie, według dziennika "nie były sensacyjne, ale za to jednoznaczne".
Sugestie pod adresem polskiego rządu
Jak relacjonuje "SZ", niemiecki prezydent "odrzucił zwrot ku państwu narodowemu i wskazywał na zasadność przeniesienia suwerenności (poszczególnych państw członkowskich - red.) na rzecz UE". "Oba te postulaty są znienawidzone przez polski rząd pod faktycznym przywództwem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego" - stwierdzają Niemcy. Słowa Steinmeiera o tym, że "w przypadku, gdy zagrożone są podstawowe zasady, dotyka to wszystkich innych", polski rząd na kilka tygodni przed dalszymi decyzjami w sporze z Unią o praworządność, zdaniem "SZ" "słusznie odbierze jako uprzejmie sformułowane, lecz stanowcze ostrzeżenie, że Berlin przyłączy się do (ewentualnych - red.) sankcji unijnych wobec Warszawy". Komentator gazety Florian Hassel zauważa, że podczas wizyty w Polsce Steinmeier "starał się o zachowanie równowagi - zabiegał o wspólną Europę, ale też przestrzegł Warszawę przed naruszaniem zasad państwa prawa".
Kulturalnie, ale bez zmian merytorycznych
Komentator ocenia też, że podczas poprzedniej wizyty Steinmeiera w Polsce, w maju 2017 roku, atmosfera w relacjach niemiecko-polskich była bardziej napięta niż obecnie.
"Ówczesna premier Beata Szydło i ówczesny szef dyplomacji Witold Waszczykowski zarówno w stosunkach z UE, jak i Niemcami w swoich wypowiedziach często obierali raczej konfrontacyjny kurs. Odkąd zastąpili ich Mateusz Morawiecki i Jacek Czaputowicz, relacje stały się wprawdzie bardziej uprzejme, ale pozostały niezmienione w kwestiach merytorycznych" - ocenia dziennik. "SZ" zauważa również, że Steinmeier spotka się w środę w Warszawie z przedstawicielami polskich organizacji obywatelskich. Jak podkreśla, "zazwyczaj jest to punkt programu zarezerwowany dla wizyt w krajach rządzonych autorytarnie". "To subtelny sygnał, że Berlin nie aprobuje autorytarnego kursu Warszawy. Prezydent Niemiec nie jest w stanie zrobić więcej" - ocenia gazeta. Wizyta Steinmeiera w Polsce zakończy się w środę po południu.
Autor: mk/adso / Źródło: PAP