Wikileaks publikuje 1,75 mln nowych depesz. 23 tysiące dotyczą Polski

Wikileaks chce stworzyć "publiczną bibliotekę amerykańskiej dyplomacji"WikiLeaks

Na stronach Wikileaks pojawiło się 1,75 miliona nowych depesz amerykańskiej dyplomacji. Wszystkie pochodzą z lat 1973 -1975, gdy szefem Departamentu Stanu USA był Henry Kissinger. Portal Wikileaks twierdzi, że można w nich na przykład znaleźć dowody na konszachty władz USA z różnymi dyktaturami. Są też polskie wątki.

Umieszczone w sieci depesze pochodzą z okresu dokładnie od pierwszego stycznia 1973 roku do 31 grudnia 1976 roku. Wszystkie razem mają zawierać około 700 milionów słów, co jest wartością około pięciu razy większą, niż w przypadku zbioru opublikowanych w 2010 roku współczesnych depesz dyplomatycznych. Pliki Wikileaks mają zajmować łącznie 380 gigabajtów.

Nie do końca tajemnice

Opublikowane materiały tylko w części były dotychczas niejawne. Wszystkie pochodzą ze zbiorów amerykańskich Archiwów Narodowych, gdzie uprzednio trafiły z Departamentu Stanu po 25 latach od wytworzenia. Wcześniej były jednak weryfikowane i w części nadal utrzymywano klauzulę tajności albo redagowano je celem usunięcia "delikatnych" fragmentów. Wikileaks zdobyło 1,75 miliona depesz w formie pojedynczych plików PDF, zredagowało je i umieściło teraz na swoich stronach, bez żadnej cenzury. W masie mniej ważnych dokumentów jest 61 tysięcy opatrzonych klauzulą "tajne", 12 tysięcy z klauzulą NODIS, czyli nie do rozpowszechniania i dziewięć tysięcy z restrykcyjnym zastrzeżeniem "Eyes Only". Treść depesz jest teraz przeglądana przez szereg dziennikarzy z mediów z całego świata. Szef Wikileaks, Julian Assange, twierdzi, że w dokumentach są dowody na konszachty Waszyngtonu z różnymi dyktaturami na całym świecie. - To najważniejszy zbiór materiałów geopolitycznych, jaki kiedykolwiek opublikowano - jest przekonany Australijczyk.

Błahostki i uciekinierzy

Wśród ujawnionych materiałów są 23 tysiące depesz dotyczących Polski. Lata 1973-75 to okres wczesnych rządów Edwarda Gierka, czyli złagodzenia kursu zarówno w wymiarze wewnętrznym jak i zewnętrznym. Na świecie był to czas odprężenia i wyjątkowo dobrych relacji Wschód-Zachód. Zdecydowana większość depesz z powiązaniem "PL" dotyczy tematów błahych, jak na przykład informacji, iż ambasada USA w Warszawie zwróciła się do redakcji "Przeglądu Sportowego" o stworzenie polskiej terminologii dla amerykańskiego futbolu, bo "w Polsce ta gra jest zupełnie nieznana". Są też depesze poważniejsze i utajnione, dotyczące np. polskich marynarzy, którzy zjawiali się bez uprzedzenia w amerykańskich ambasadach prosząc o azyl. Opisano też przypadek tłumacza polskiej delegacji do Wietnamu Południowego, który postanowił uciec i szukać schronienia w placówce dyplomatycznej USA.

Wśród depesz jest też tajna informacja z 1975 roku, zawierająca spis najnowszych cen ustalonych na potrzeby handlu pomiędzy ZSRR a Polską. Amerykanie powołując się na "wiarygodne źródło", piszą o cenach węgla, statków czy różnych innych urządzeń oraz surowców.

Wyjątkowo ciekawa mogłaby być ściśle tajna depesza dotycząca procedury ewakuacji z placówki w Warszawie. Niestety, nie została ona w całości zdigitalizowana i dostępny w sieci jest jedynie jej opis. Oryginał spoczywa gdzieś w Archiwach Narodowych USA. Ogólnie, zdecydowana większość depesz może stanowić ciekawe uzupełnienie wiedzy historyków. Być może po głębszej analizie wielkiego zbioru uda się natrafić na coś istotnie poszerzającego naszą wiedzę.

Autor: Maciej Kucharczyk//kdj/k / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: WikiLeaks