Wielki wiec opozycji odwołany

Aktualizacja:

Zapowiadana na dziś w Nairobi wielotysięczna demonstracja kenijskiej opozycji nie dojdzie do skutku. Opozycja odwołała ją w obawie przed rozlewem krwi, jaki mógłby jej towarzyszyć. Wcześniej kilkusetosobowa grupa zwolenników opozycji zablokowała na krótko autostradę dojazdową do stolicy Kenii.

Demonstranci nie zdołali zatrzymać ruchu na długo. Policja skutecznie ich rozpędziła, używając pałek i gazu łzawiącego. Nie pomogły okrzyki "Pokój, pokój" i "Wszyscy jesteśmy Kenijczykami" - policja od rana we wzmocnionych patrolach pilnuje, by do Nairobi nie przedostawali się zwolennicy opozycji przeciwnej prezydentowi Mwai Kibakiemu. Mieli oni zgromadzić się na wiecu, na którym mieli żądać powtórzenia wyborów prezydenckich.

Po południu okazało się, że wiec poparcia, na który wzywał lider opozycji i kandydat do prezydentury Raila Odinga został odwołany. Organizatorzy, którzy byli pewni udziału niemal miliona ludzi, doszli do wniosku, że demonstracja będzie za dużym ryzykiem. - Nie chcemy więcej śmierci. Nie walczymy ze zwykłymi Kenijczykami. Walczymy z Mwai Kibakim - oświadczył jeden z liderów opozycji William Ruto.

Polski misjonarz o sytuacji w Kenii (TVN24)
Polski misjonarz o sytuacji w Kenii (TVN24)

Jeszcze rano Odinga wykluczył możliwość odwołania demonstracji.

Szanse na zakończenie konfliktu

dr Marek Pawełczak o możliwości porozumienia w Kenii
dr Marek Pawełczak o możliwości porozumienia w KeniiTVN24

Zdaniem dra Marka Pawełczaka, historyka z Uniwersytetu Warszawskiego, jest spora szansa, że Kibaki i Odinga dogadają się w kwestii podziału władzy. Według niego Odinga mógłby objąć nieobsadzane od dawna stanowisko premiera i, gdyby poszła za tym realna władza, zrezygnować z walki o fotel prezydencki.

Pawełczak podkreślił także, że niepokoje w Kenii nie przemienią się w rzeź, jaką znamy z Rwandy, gdzie w 1994 roku zginęło około miliona osób. W Kenii nie ma bowiem ideologii nienawiści rasowej, która była jedną z głównych przyczyn rwandyjskiej hekatomby.

Ostatnie wydarzenia w Kenii

Od dnia wyborów prezydenckich - 27 grudnia - w Kenii dochodzi do drastycznych aktów przemocy. Opozycja kwestionuje wyniki elekcji. Przebieg głosowania krytykują również Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Zachód z misją mediacyjną wysłał do Nairobi prezydenta Ghany Johna Kufoura.

Źródło: PAP, tvn24.pl