Ryzyko wybuchu przypadkowej wojny między Zachodem a Rosją jest wyższe niż kiedykolwiek od czasów zimnej wojny - powiedział w rozmowie z Times Radio ustępujący szef brytyjskiej armii Nick Carter. - Myślę, że musimy mieć się na baczności. Szczególnie ważne jest, byśmy byli pewni jedności NATO, byśmy nie pozwolili na to, by w naszej wspólnej postawie pojawiły się luki - zaznaczył w wywiadzie dla BBC One.
Z końcem tego miesiąca generał Nick Carter odchodzi z funkcji głównodowodzącego armii Wielkiej Brytanii. Przy tej okazji wojskowy udzielił w weekend kilku wywiadów dla brytyjskich mediów, w których pytany był między innymi o kryzys migracyjny na granicy Unii Europejskiej z Białorusią i możliwą eskalację konfliktu z Rosją.
Carter pytany był w Sky News między innymi o opinię byłego oficera brytyjskiego kontrwywiadu MI6 Christophera Steele'a, którego zdaniem, wśród rządzących Rosją panuje przekonanie o trwającej wojnie z Zachodem. - Prawdopodobnie Rosja postrzega globalny kontekst strategiczny jako ciągłą walkę, w której - jak sądzę - byliby gotowi wykorzystać wszelkie instrumenty, by osiągnąć swe cele. Czyniąc to jednak, [Rosjanie - red.] nie chcą doprowadzić do otwartej wojny - powiedział Carter.
- Więc tak, pod pewnymi względami [Steele - red.] ma rację. Oczywiście pytanie brzmi, jak definiujesz wojnę. Ja, jako wojskowy, definiowałbym ją jako akt rzeczywistej agresji i walki, i nie sądzę, by oni [Rosjanie - red.] tego chcieli - dodał. Jego zdaniem, Moskwa chciałaby osiągnąć swe cele "w bardziej zniuansowany sposób".
Nick Carter: NATO musi stanowić jedność
W rozmowie z BBC One Carter podkreślił, że hybrydowe działania Rosji polegają na "łączeniu dezinformacji z destabilizacją, a pomysł wysyłania migrantów na granicę z Unią Europejską jest typowym przykładem takiego zachowania". Dopytywany o to, czy podobne działania mogą doprowadzić do otwartego konfliktu zbrojnego, generał przyznał, że nie jest w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. - Myślę, że musimy mieć się na baczności. (…) Szczególnie ważne jest, byśmy byli pewni jedności NATO, byśmy nie pozwolili na to, by w naszej wspólnej postawie pojawiły się luki - zaznaczył.
"Zmienił się charakter działań wojennych"
W sobotniej rozmowie z brytyjską rozgłośnią Times Radio generał stwierdził, że "ryzyko przypadkowej wojny z Rosją jest większe, niż kiedykolwiek od czasów zimnej wojny". Dowódca zastrzegł, że w tej kwestii należy zachować ostrożność, by do głosu nie doszła "wojownicza natura niektórych z naszych polityków", czego konsekwencją mogłaby być "eskalacja, prowadząca do błędnych kalkulacji".
Według Cartera, po dekadach dwubiegunowego świata zimnej wojny oraz jednobiegunowego świata dominacji Stanów Zjednoczonych, dyplomacja staje obecnie w obliczu bardziej złożonego świata wielobiegunowego. Jego zdaniem, "tradycyjne narzędzia i mechanizmy dyplomacji" zimnowojennej nie są już aktualne. - Bez tych narzędzi i mechanizmów istnieje wielkie ryzyko, że eskalacje doprowadzą do błędnych kalkulacji. Myślę, że to wielkie wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć – dodał.
Carter ocenił, że "autorytarni rywale są gotowi, by użyć każdego dostępnego im narzędzia, takiego jak migranci, rosnące ceny gazu czy cyberataki". - Zmienił się charakter działań wojennych – dodał.
Rosja "krytycznym zagrożeniem"
Rosyjski portal RBK przypomniał, że pod koniec października, przebywając w Waszyngtonie, Carter oznajmił, że Rosja stanowi "krytyczne zagrożenie" dla Wielkiej Brytanii. Również wtedy wyraził swą opinię na temat nowego układu sił na świecie. - Teraz wkraczamy w wielobiegunowy świat - erę ciągłej rywalizacji, którą prowadzimy z wieloma autorytarnymi rywalami. W tym kontekście warto wspomnieć o Rosji, która z naszego punktu widzenia stanowi krytyczne zagrożenie, oraz o Chinach, które są dla nas chronicznym systemowym wyzwaniem - mówił brytyjski generał.
Agencja Reutera przypomniała o brytyjskich żołnierzach wojsk inżynieryjnych, którzy przylecieli do Polski, by udzielić wsparcia przy umacnianiu granicy z Białorusią. Brytyjskie myśliwce Typhoon również eskortowały w piątek dwa rosyjskie samoloty wojskowe, współpracując z partnerami NATO w celu monitorowania odrzutowców podczas przelatywania przez międzynarodową przestrzeń powietrzną.
Agencja podkreśliła, że napięcia w Europie Wschodniej narastają w związku z kryzysem migracyjnym, a Unia Europejska oskarżyła Białoruś o wysyłanie w pobliże granicy z Polską tysięcy migrantów w celu jego wywołania. Reuters przypomniał też o roli Kremla w tym kryzysie i słowach prezydenta Władimira Putina, który stwierdził, że "Rosja nie ma z nim nic wspólnego".
Źródło: Reuters, RBK, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock