Nastoletni Brytyjczyk został uznany za winnego zabójstwa 14-letniego chłopca z Polski. Sprawca przekonywał, że wyciągnął nóż dopiero, gdy został uderzony, kopnięty i przygnieciony do ziemi, ale – jak wykazała prokuratura – było to kłamstwem.
15-latek, który śmiertelnie dźgnął nożem pochodzącego z Polski 14-latka, został w poniedziałek uznany przez sąd w Newcastle za winnego zabójstwa.
Do tragedii doszło 3 października wieczorem w parku na przedmieściach Gateshead. Nastolatek z Polski miał ośmiocentymetrowej głębokości ranę w klatce piersiowej, wskutek czego jeszcze tej samej nocy zmarł w szpitalu.
Napastnik - w chwili zdarzenia też mający 14 lat - twierdził podczas procesu, że dźgnął go przez przypadek, broniąc się przed atakiem grupy, w której był też chłopiec z Polski. Tamtego wieczora odprowadzał przez park swoją dziewczynę, gdy ta powiedziała mu o podążającej za nimi grupie nastolatków.
Sprawca, który przyznał się, że "dla bezpieczeństwa" wziął ze sobą nóż do przygotowywania steków, mówił, że wyciągnął go dopiero, gdy został uderzony, kopnięty i przygnieciony do ziemi, ale – jak wykazała prokuratura – było to kłamstwem.
Oskarżyciel przyznał, że grupa, w której był polski nastolatek, nie była bez winy, bo omawiała uderzenie napastnika, ale doznał on tylko drobnego urazu kciuka i to on był agresorem.
Po zadaniu śmiertelnego ciosu miał się on przechwalać, mówiąc: "Załatwiłem waszego chłopaka".
Oczekiwanie na wymiar kary
W poniedziałek sąd koronny w Newcastle uznał 15-latka za winnego zabójstwa oraz z racji ważnego interesu społecznego zezwolił na publikację personaliów i wizerunku sprawcy, co w przypadku niepełnoletnich przestępców jest w Wielkiej Brytanii rzadką sytuacją.
Wymiar kary zostanie orzeczony na następnym posiedzeniu, które zaplanowano na czerwiec. Sprawca i ofiara nie znali się wcześniej i mieszkali w innych miejscach. Rodzina zabitego chłopca przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii w 2012 roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive