Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że jeden obywatel Wielkiej Brytanii został zabity na Ukrainie, a drugi jest zaginiony. Jak przekazano, uważa się, że obaj walczyli jako ochotnicy po stronie ukraińskiej. Nie zostało to jednak potwierdzone.
- Możemy potwierdzić, że obywatel brytyjski został zabity na Ukrainie, i wspieramy jego rodzinę. Wiemy o obywatelu brytyjskim, który zaginął na Ukrainie, i wspieramy jego rodzinę. Pilnie poszukujemy dalszych informacji - przekazał rzecznik brytyjskiego MSZ.
Resort nie przekazał na razie szczegółów na temat czasu i okoliczności śmierci pierwszego z mężczyzn i zaginięcia drugiego, choć podano nazwisko zabitego, którym jest Scott Sibley.
Cudzoziemcy walczą w Ukrainie
To pierwszy potwierdzony przypadek, by w wojnie w Ukrainie zginął obywatel brytyjski, choć w połowie marca media informowały, że w rosyjskim ataku na bazę wojskową w Jaworowie, tuż przy granicy z Polską, prawdopodobnie zabitych zostało trzech byłych żołnierzy brytyjskich sił specjalnych. Tamtej informacji jednak ani nie potwierdzono później, ani nie zdementowano.
Choć rząd Wielkiej Brytanii po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji apelował, by jej obywatele nie wyjeżdżali na Ukrainę, wiadomo, że pewna liczba Brytyjczyków nie posłuchała tego wezwania i zgłosiła się do ukraińskiego oddziału cudzoziemskiego. Ponadto po stronie ukraińskiej walczyło w Mariupolu dwóch Brytyjczyków - Aslin Aiden i Shaun Pinner - którzy byli członkami regularnych sił zbrojnych Ukrainy. Obaj dostali się w ręce Rosjan.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock