Dożywocie dla ojca za śmiertelne pobicie 11-latka. Zwlekał z wezwaniem pomocy, w tym czasie zacierał ślady

Źródło:
Independent, derbyshire.police.uk
Sąd Koronny w Derby skazał Michaela Harrisona za śmiertelne pobicie 11-letniego syna
Sąd Koronny w Derby skazał Michaela Harrisona za śmiertelne pobicie 11-letniego syna
Google Earth
Sąd Koronny w Derby skazał Michaela Harrisona za śmiertelne pobicie 11-letniego synaGoogle Earth

41-letni Michael Harrison został skazany na dożywocie za śmiertelne pobicie własnego syna, Mickey'a Harrisona. Po ataku mężczyzna przez cztery godziny zwlekał z wezwaniem karetki do umierającego 11-latka. W tym czasie usiłował upozorować jego wypadek. 

- To, co tego dnia pan zrobił, zakończyło życie małego chłopca - powiedział, zwracając się bezpośrednio do Michaela Harrisona, sędzia Shaun Smith z Sądu Koronnego w Derby, cytowany przez portal Independent. - Zaatakował pan swojego 11-letniego syna Mikey’a. Wielokrotnie bił go pan pięściami. Co najmniej jeden z tych ciosów był na tyle silny, że uszkodził jego wątrobę. Zamiast przyznać się do tego, co pan zrobił, zadzwonił pan na pogotowie, twierdząc, że Mikey spadł z drzewa - dodał. Wyrokiem z 18 maja 41-latek został w czwartek skazany na dożywocie. O warunkowe zwolnienie mężczyzna będzie mógł się ubiegać najwcześniej po odbyciu 21 lat i 6 miesięcy kary pozbawienia wolności.

"Trudno pojąć, jak ktoś może stosować tak niekontrolowaną przemoc wobec dziecka, które upatruje w nim ochrony, nie mówiąc już o bezdusznym sposobie, w jaki próbował zatrzeć za sobą ślady zamiast wezwać pomoc medyczną" - ocenił obecny na sali sądowej prokurator koronny James Whyley, cytowany przez oficjalną stronę policji w Derby.

ZOBACZ TEŻ: 20-latek podejrzany o usiłowanie zabójstwa niemowlęcia. Miało krwiaka, złamane rączki i nóżki

Dożywocie za śmiertelne pobicie 11-letniego syna

Choć początkowo Michael Harrison usiłował uniknąć odpowiedzialności karnej, w ubiegłym miesiącu 41-latek przyznał się do pobicia syna. Jak ustalono, zaatakował go 18 czerwca 2022 roku w godzinach porannych. Na numer alarmowy mężczyzna zadzwonił około cztery godziny później, o 13:20 lokalnego czasu. Wcześniej usiłował bowiem zatuszować fakt, iż to on zaatakował własne dziecko.

Michael Harrison skazany na dożywocie za śmiertelne pobicie swojego 11-letniego syna Mickey'a Derbyshire Constabulary

O tym, jak wyglądało zacieranie śladów, opowiedział na sali sądowej prokurator Peter Joyce. Harrison oczyścił dom z wszystkich przedmiotów, które nosiły ślady ataku. Później "przewiózł ciężko rannego syna przez miasto" do parku Shipley Country Park. Dopiero stamtąd wezwał pomoc medyczną. Przybyli na miejsce ratownicy usiłowali uratować walczącego o życie chłopca, ale wówczas doszło u niego do zatrzymania akcji serca. 11-latek został przewieziony do szpitala w Nottingham, gdzie stwierdzono jego zgon.

Początkowo mężczyzna przesłuchiwany był w charakterze świadka. Zeznał wówczas, że jego dziecko spadło z drzewa podczas zabawy w chowanego. Jak jednak wykazało śledztwo, słowa Michaela Harrisona były "fikcją wymyśloną, by ukryć fakt, że to on śmiertelnie pobił swojego syna". Zdaniem biegłych, życie Mikey’a można byłoby uratować, gdyby pomoc medyczna została wezwana na czas. - W dniu śmierci (Mikey) miał 11 lat i ważył 24 kilogramy - oświadczył prokurator Joyce, dodając, że średnia waga dziecka w jego wieku wynosi około 34 kilogramów, co może wskazywać na wcześniejsze zaniedbania ojca.

"Michael Harrison nigdy nie wyjawił, dlaczego zabił Mikey'a. Jego zachowanie w dniu tych tragicznych wydarzeń jasno jednak pokazuje, że ważniejsza była dla niego własna wolność niż życie jego syna. Mikey został zabity przez osobę, przy której powinien być najbezpieczniejszy. Przez własnego ojca" - zaznaczył, cytowany na oficjalnej stronie internetowej policji w Derby, śledczy Paul Bullock.

ZOBACZ TEŻ: Wanna była napełniona wodą, dziewczynka w krytycznym stanie. Matka podejrzana o usiłowanie zabójstwa

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: Independent, derbyshire.police.uk

Źródło zdjęcia głównego: Derbyshire Constabulary