Wet za wet? KE może zdecydować o wizach dla Amerykanów

Wkrótce do Europy przylatuje Barack Obama, by rozmawiać o strefie wolnego handlu z UEShutterstock

Wtorek 12 kwietnia może się okazać ciekawym dniem w euroatlantyckich relacjach. Unijni komisarze zasiądą do rozmów nad zawieszeniem ruchu bezwizowego dla obywateli USA i Kanady. Wszystko dlatego, że za ocean nie mogą bez przeszkód latać Polacy, Rumuni, Bułgarzy, Chorwaci i Cypryjczycy.

12 kwietnia mija zgodnie z unijnym rozporządzeniem z grudnia 2013 r. czas, w którym Komisja Europejska powinna zająć się decyzją dotyczącą zawieszenia ruchu bezwizowego dla obywateli USA i Kanady. Jeżeli po takiej decyzji w ciągu czterech miesięcy Rada UE (rządy państw członkowskich) albo Parlament Europejski nie wyrażą sprzeciwu, nakaz posiadania wiz wejdzie w życie.

Rozporządzenie o wzajemności wizowej zobowiązuje KE do zaproponowania tymczasowego zawieszenia ruchu bezwizowego na 12 miesięcy dla obywateli wszystkich tych krajów, które nadal wymagają wiz od obywateli UE.

Polacy czekają, to Amerykanie też?

Komisja Europejska, która w kwestii ruchu bezwizowego w ostatnich latach dostawała przede wszystkim mnóstwo pytań ze strony rządów Rumunii i Bułgarii, "uznała, że nadszedł czas, by wprowadzić wizy” dla Amerykanów i Kanadyjczyków, skoro ci nie chcą zliberalizować swojego prawa wizowego - zapowiada wtorkowe posiedzenie KE portal Balkan Insight, zajmujący się m.in. relacjami krajów bałkańskich z UE.

USA i Kanada twierdzą, że ruch bezwizowy dotyczy relacji dwustronnych między krajami i nigdy nie podpisywały umowy z UE jako całością w tej kwestii, jednak za tydzień w Europie pojawi się prezydent Obama, który będzie rozmawiał o stworzeniu strefy wolnego handlu po dwóch stronach Atlantyku.

Unia może spróbować wymóc przede wszystkim na USA decyzję o zmianie kryteriów udzielania wiz.

W przypadku Stanów Zjednoczonych chodzi o wizy dla obywateli Polski, Chorwacji, Rumunii, Bułgarii i Cypru. W przypadku Kanady - o obywateli Rumunii i Bułgarii.

Departament Stanu USA od dekad opiera swoje prawo wizowe m.in. o parametr 3 proc. przy odrzucaniu wniosków wizowych. Tylko kraje, których obywatele są odrzucani z wnioskami rzadziej niż w 3 proc. przypadków, mogą polecieć do USA bez przeszkód na 90 dni - jako turyści lub biznesmeni.

Oficjalne dane Departamentu Stanu za 2015 r. mówią o pułapie odrzucenia decyzji o przyznaniu wiz obywatelom RP na poziomie 6,37 proc., w przypadku Chorwacji - 5,29 proc., Cypru - 3,53 proc., zaś w przypadku Bułgarii i Rumunii kolejno o 17,26 proc. i 11,16 proc. osób.

Kanadyjczycy podnoszą dodatkowo od wielu lat argumenty bezpieczeństwa w przypadku dwóch ostatnich krajów. Dokumenty wydawane przez Bukareszt i Sofię nie spełniają zdaniem Ottawy wszystkich warunków koniecznych do uznania ich za wiarygodne.

Kanadyjczycy nie stosują - jak robią to USA - kryterium procentowego odrzucenia wiz jako wyznacznika do podjęcia decyzji o ich zniesieniu.

W przypadku Bułgarii i Rumunii kwestie zniesienia wiz mogą się okazać problematyczne, bo nie są one też członkami strefy Schengen. Chorwacja - najmłodszy członek UE - też nie, ale jej obywatele prawie zawsze dostają pozwolenie na wjazd do USA.

Autor: adso/ja / Źródło: Balkan Insight, Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock