W Caracas rośnie napięcie. Kolejne śmiertelne ofiary fali przemocy


Dwanaście śmiertelnych ofiar zajść w Caracas nocą i w piątek nad ranem miejscowego czasu, a w sumie 20 zabitych, między innymi w starciach policji i demonstrantów z ostatnich tygodni, to bilans fali przemocy w Wenezueli na tle kryzysu politycznego i ekonomicznego.

Jedenaście osób w wieku od 17 do 45 lat, według komunikatu prokuratury w Caracas, zginęło porażonych prądem podłączonym do metalowego ogrodzenia, gdy tłum szturmował piekarnię w El Valle, robotniczej dzielnicy Caracas. Wcześniejsze ofiary śmiertelne to w większości uczestnicy demonstracji antyrządowych, wobec których żandarmeria stosuje przemoc, a także ofiary wśród uczestników prorządowych kontrdemonstracji.

Wenezuela w kryzysie

Spiralę przemocy w stolicy Wenezueli nakręca nowa próba sił między opozycją reprezentowaną przez parlament, gdzie zdecydowaną większość mają liberałowie, a stopniowo malejącymi tłumami zwolenników lewicowego prezydenta Nicolasa Maduro, który traci kontrolę nad gospodarką podminowaną przez trzycyfrową inflację i wciąż stosunkowo niskie ceny ropy naftowej, która jest wenezuelska "monokulturą". Wenezuelska opozycja, która domaga się przyspieszonych wyborów, przygotowuje na sobotę "marsz milczenia". Jego uczestnicy mają przejść ulicami Caracas pod siedzibę Episkopatu. Na poniedziałek przeciwnicy rządu zapowiedzieli "ogólnokrajową blokadę dróg".

Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: