Biuro prasowe lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaido poinformowało, że przedstawiciele opozycji spotkają się w Barbadosie z przedstawicielami władz Wenezueli. Spotkanie odbędzie się mimo zastrzeżeń co do legalności władzy prezydenta Nicolasa Maduro.
W wydanym w niedzielę przez opozycję oświadczeniu wskazano, że "naród wenezuelski, nasi sojusznicy i systemy demokratyczne na całym świecie są zgodne co do konieczności przeprowadzenia rzeczywiście wolnych i przejrzystych wyborów, co pozwoli na wyjście z kryzysu i rozpoczęcie konstruktywnych działań na rzecz przyszłości kraju".
"Będziemy uczestniczyć w spotkaniu z przedstawicielami uzurpatorskiego reżimu, korzystając z gościnności władz Barbadosu, aby zainicjować dialog, który pozwoli oswobodzić kraj od dyktatury" - zaznaczono w komunikacie, którego treść została opublikowana na Twitterze.
#COMUNICADO: Estamos liderando el trabajo en todos los espacios que nos acerquen a la Libertad.
— Juan Guaidó (@jguaido) 7 lipca 2019
Tanto en Oslo, como en el Grupo Internacional de Contacto y todos los espacios de presión, nuestro objetivo es el mismo: lograr una solución definitiva a la crisis en nuestro país. https://t.co/bIfNzMJXql
Nie wskazano w nim, kiedy miałoby dojść do kolejnej rundy rozmów zorganizowanych w ramach formatu zaproponowanego przez Norwegię, której rząd wyraził w maju chęć mediacji w relacjach między reżymem Maduro i opozycją.
Wcześniej z otoczenia Juana Guaido - uznawanego przez rządy ponad 50 państw za prawowitego przywódcę Wenezueli - płynęły sygnały, że opozycja nie weźmie udziału w rozmowach, ponieważ jest dla niej jasne, iż Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli (PSUV) chce rozmów "wyłącznie po to, by zyskać na czasie", a nie, by wspólnie poszukiwać rozwiązań.
Władze Wenezueli nie odniosły się na razie do informacji o wznowieniu rozmów w formacie norweskim.
Rozmowy w Oslo bez przełomu
Pierwsza runda rozmów odbyła się w maju w Oslo i zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosła przełomu. Opozycja zgodziła się na uczestnictwo w tych negocjacjach, gdy stało się jasne, że reżym Maduro dzięki poparciu resortów siłowych ma przed sobą perspektywę dalszego sprawowania władzy. Mimo międzynarodowego uznania siły opozycyjne nie kontrolują instytucji państwowych, które są podporządkowane kierownictwo jednej partii - PSUV.
Reuters podkreśla w komentarzu, że wielu działaczy opozycji jest przeciwnych rozmowom z Maduro, ponieważ dotychczasowe negocjacje nie kończyły się podpisaniem żadnego zobowiązującego dokumentu.
W piątek Nicolas Maduro oświadczył, że Caracas jest za kontynuacją rozmów w formacie norweskim i że 208. rocznica proklamowania niepodległości Wenezueli jest dobrą okazją do rozpoczęcia dialogu. Lider opozycji Juan Guaido ocenił jednak, że "nigdy nie będzie dobrej okazji, by rozmawiać z tymi, którzy mają na swym koncie porwania, łamanie praw człowieka i rządy dyktatorskie".
Ostatecznie jednak przedstawiciele opozycji zgodzili się uczestniczyć w rozmowach.
W Wenezueli od stycznia trwa kryzys polityczny i stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Maduro 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju ogłosił się Juan Guaido, przewodniczący parlamentu i przywódca opozycji, który uznał prezydenturę Maduro za nielegalną.
Kryzys polityczny w Wenezueli
W kraju panuje najpoważniejszy w jego historii kryzys gospodarczy, wenezuelska waluta boliwar nie ma praktycznie żadnej wartości, w sklepach brakuje niemal wszystkich produktów, często dochodzi do przerw w dostawach prądu. Hiperinflacja szacowana jest przez MFW na 10 mln proc. Według ONZ 7 mln osób, czyli jedna czwarta ludności tego kraju, potrzebuje pomocy humanitarnej.
Norwegia ma długą tradycję, jeśli chodzi o odgrywanie roli mediatora w sporach międzynarodowych, co potwierdzają negocjacje w sprawie porozumień izraelsko-palestyńskich z Oslo i zakończone w 2016 roku przywróceniem pokoju wewnętrznego w Kolumbii rozmowy między kolumbijskim rządem a lewicową partyzantką, Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii
Autor: mjz\mtom / Źródło: PAP