"Skorzystam z uprawnień konstytucyjnych, aby osiągnąć pokój, pokonać faszystowski zamach"


Będący w coraz większych opałach prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zapowiedział w poniedziałek wybory do "zgromadzenia obywatelskiego", które mogłoby uchwalić nową konstytucję. Przez kraj przetoczyła się kolejna fala masowych protestów przeciwko jego rządom.

- Nie chcę wojny domowej. Skorzystam z uprawnień konstytucyjnych, aby osiągnąć pokój, którego potrzebuje Republika, pokonać faszystowski zamach i umożliwić suwerennym ludziom uzyskanie pokoju, harmonii i prawdziwego dialogu narodowego - powiedział Maduro swoim zwolennikom na wiecu w stolicy kraju Caracas. Maduro powołał się na artykuł konstytucji, który zezwala w wyjątkowych okolicznościach na reorganizację i zreformowanie wszystkich organów państwa. Z artykułu tego skorzystał w 1999 r. jego poprzednik Hugo Chavez po wyborze na urząd prezydenta.

Opozycja od razu oskarżyła Maduro o próbę zamachu na porządek konstytucyjny Wenezueli i utrzymania się przy władzy, mimo masowych protestów. Zdaniem przywódców opozycji, prezydent chce w ten sposób zmarginalizować obecny parlament, w którym ma ona większość.

Protesty

Poniedziałek był kolejnym dniem wielotysięcznych demonstracji przeciwko rządom Maduro. Odbyły się one nie tylko w Caracas, ale we wszystkich większych miastach kraju. W Caracas policja użyła gazu łzawiącego aby rozproszyć demonstrantów, którzy maszerowali w kierunku budynków rządowych w centrum miasta. Doszło do starć, podczas których kilkanaście osób zostało rannych, w tym opozycyjny deputowany do parlamentu Jose Olivares. Zorganizowany w Caracas przez władze "konkurencyjny" marsz z okazji święta 1 maja odbył się bez incydentów. Na ulice i główne arterie stolicy wyległy setki tysięcy osób.

Zginęło 29 osób

W masowych protestach przeciwko rządom Maduro zginęło w ubiegłym miesiącu 29 osób a kilkaset zostało rannych. Ostatni kryzys spowodowało przejęcie pod koniec marca przez Sąd Najwyższy uprawnień kontrolowanego przez opozycję parlamentu. Po 48 godzinach sąd wycofał się z tego, ale nie zapobiegło to nowej fali gwałtownych protestów.

Kryzys gospodarczy

Według sondaży siedmiu na 10 Wenezuelczyków chciałoby odejścia Maduro ze stanowiska prezydenta kraju, który mimo bogatych złóż ropy naftowej jest pogrążony w głębokim kryzysie gospodarczym. Problemy zaostrzyły się z powodu spadków cen tego surowca na światowych rynkach. W Wenezueli inflacja bije światowe rekordy i w tym roku, według ocen Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przekroczy 750 proc. Występują dotkliwe braki podstawowych towarów, szerzy się przestępczość.

Autor: js/ / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: