Węgry nadużywają zasady jednomyślności w Unii Europejskiej jako narzędzia szantażu - oceniła wiceszefowa europarlamentu Katarina Barley. Wezwała do pozbawienia tego kraju prawa głosu w UE. Wskazywała przy tym, że prawo takie "może zostać zawieszone za naruszenie rządów prawa", a jej zdaniem "na Węgrzech nie można już mówić o warunkach demokratycznych i praworządnych".
Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley udzieliła w czwartek wywiadu dla radia MDR Aktuell. W rozmowie wezwała do pozbawienia Węgier prawa głosu w Unii Europejskiej. - Ten kraj nadużywa unijnej zasady jednomyślności jako narzędzia szantażu – argumentowała niemiecka socjaldemokratka.
Wskazywała, że "prawo głosu kraju może zostać zawieszone za naruszenie rządów prawa". - Zwłaszcza na Węgrzech nie można już mówić o warunkach demokratycznych i praworządnych - oceniła Barley. Jak dodała, węgierski premier Viktor Orban "krok po kroku przejął kraj całkowicie w swoje ręce".
Zasada jednomyślności "sięga czasów, gdy UE składała się z sześciu krajów"
Najważniejsze decyzje na szczeblu UE wymagają jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Jak mówiła wiceszefowa PE "ta zasada sięga czasów, gdy UE składała się z sześciu krajów". - Teraz mamy 27 krajów członkowskich i nie jest to już praktyczne - oceniła. Mówiła też, że problemem jest fakt, iż zasadę jednomyślności można znieść wyłącznie za jednomyślną zgodą wszystkich krajów.
Ze względu na sprzeciw Węgier Unia Europejska powstrzymała się od nałożenia sankcji na prawosławnego patriarchę moskiewskiego i całej Rusi Cyryla w ramach kolejnego, szóstego już pakietu sankcji przeciwko Rosji za wojnę w Ukrainie. Pakiet został zatwierdzony w czwartek przez ambasadorów państw członkowskich.
Źródło: PAP