Ponad tysiąc osób opasało we wtorek żywym łańcuchem Węgierską Akademię Nauk (MTA) w Budapeszcie, protestując przeciwko planom reorganizacji systemu badań i finansowania uczelni.
"Obecna sytuacja, która utrzymuje w stanie życiowego i naukowego zawieszenia 5 tysięcy naukowców i pracowników MTA, zagraża przyszłości całej węgierskiej społeczności naukowej" – napisali w oświadczeniu pracownicy Akademii.
W zeszłym roku rząd węgierski zdecydował o wycofaniu z budżetu MTA części funduszy, którymi instytuty badawcze rozporządzały dotąd zgodnie z własną wolą, i w styczniu rozpisał konkurs na te środki.
Według pracowników MTA będą oni musieli teraz rywalizować o te pieniądze z uniwersytetami i innymi instytucjami badawczymi.
"System zmierza w kierunku całkowitej likwidacji"
MTA, która prowadzi badania w sieci wyspecjalizowanych instytutów naukowych, jest finansowana wyłącznie z budżetu państwa, z którego otrzymuje 40 miliardów forintów (544 mln zł) rocznie.
- W budżecie na 2019 r. z części przeznaczonej na MTA odjęto 20 miliardów forintów. Wcześniej budżet akademii był całkowicie samodzielny. Te 20 miliardów bardzo poważnie nadweręża sieć badawczą Akademii. Teraz wygląda na to, że system zmierza w kierunku jej całkowitej likwidacji – powiedział jeden ze współorganizatorów wtorkowego protestu, pracownik Centrum Badawczego Nauk Społecznych Viktor Loerincz.
Loerincz zaznaczył, że oficjalnie dociera do naukowców bardzo mało informacji o planach rządu.
- Przeciekają do prasy różne informacje, np. że ten konkurs dotyczy najwyżej roku. Słyszymy, że ministerstwo miałoby odebrać Akademii także sieć instytutów badawczych.(…) Nie wiadomo, jak w tym systemie i w tej niepewności można realizować wieloletnie projekty badawcze - oznajmił.
"Nie może zostać naruszona wolność badań naukowych"
Premier Viktor Orban zamieścił we wtorek na swojej stronie list otwarty do młodych naukowców, którzy kilka dni temu także w liście otwartym zaapelowali do niego o powstrzymanie "podejmowanego w biegu i bez niezbędnego przemyślenia procesu przekształceń" w Węgierskiej Akademii Nauk.
Orban napisał, że chociaż na Węgrzech odczuwalnie poprawiły się warunki pracy naukowej, to "brakuje jeszcze w systemie badawczo-rozwojowym i innowacyjnym elementu, który zagwarantowałby, że wiedza przyniesie także korzyść gospodarczą".
- Międzynarodowe rankingi innowacji niestety wykazują, że nasz kraj zajmuje miejsce wśród słabszych krajów europejskich (…) Dlatego odpowiedzialny rząd musi tu działać – oznajmił.
Premier napisał, że rząd w październiku 2018 r. zdecydował o "przeanalizowaniu pracy całej struktury", w tym sieci akademickich instytutów badawczych.
- Celem jest to, by tak jak to się stało na uczelniach, również w sferze badań i rozwoju powstał optymalny, wolny od administracyjnych powiązań, ale związany z większą odpowiedzialnością i przejrzyściej działający system. Nie może zatem ulec zatraceniu sama wartość i nie może zostać naruszona wolność badań naukowych – zapewnił, wyrażając nadzieję na jak najszybsze rozpoczęcie konstruktywnego dialogu o nowych zasadach pracy.
"Sprawa MTA częścią kampanii wyborczej"
Ministerstwo Innowacji i Technologii wydało we wtorek komunikat, w którym podkreśliło, że w przypadku MTA jest potrzebne finansowanie uzależnione od rezultatów. Resort dodał, że rząd upoważnił go do uzdrowienia i zwiększenia skuteczności całego systemu badawczo-rozwojowego.
"Z ubolewaniem zauważamy, że sprawa MTA stała się częścią kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego i dla wielu podgrzewanie nastrojów jest ważniejsze od fachowego dialogu" – napisał resort.
Podczas wtorkowej akcji przed Węgierską Akademią Nauk, w której uczestniczyli też studenci, skandowano "Wolny kraj, wolna nauka" oraz "Wolna Akademia". Jeden z napisów brzmiał "MTA to nie bankomat".
We wtorek Związek Zawodowy Pedagogów zaprotestował w wydanym komunikacie przeciwko "posunięciom ograniczającym wolność badawczą i autonomię MTA".
Autor: asty/ja / Źródło: PAP