Opozycja na Węgrzech zjednoczyła się przed wyborami w jednym celu - odsunąć Viktora Orbana od władzy. W skład antyorbanowskiej koalicji weszli przedstawiciele przeróżnych opcji politycznych, od prawa do lewa. Czy będzie to jej atut, czy wada, okaże się już w niedzielę. Materiał Jakuba Loski z TVN24 BiS.
Gdyby ktoś chciał wymyślić idealnego kontrkandydata dla Viktora Orbana, zostałby nim Peter Marki-Zay - obecny kandydat zjednoczonej opozycji na premiera. Nieskażony wielką polityką, deklaruje się jako konserwatysta i patriota - kiedyś mieszkał w USA, ale wrócił, bo chciał, by jego dzieci dorastały w ojczyźnie. A ma ich siedmioro. Jest katolikiem, w przeciwieństwie do Orbana - kalwinisty. W oczach swoich zwolenników Marki-Zay ma jednak przede wszystkim jedną zasadniczą zaletę - nie jest Orbanem.
Marki-Zay nie ma wielkiego doświadczenia politycznego. Od 2018 roku jest burmistrzem Hódmezővásárhely - 40-tysięcznego miasta na południu Węgier. Wygrał prawybory opozycji, bo ustąpił mu miejsca niezwykle popularny liberalny burmistrz Budapesztu Gergely Karácsony. Uznał, że Marki-Zay ma większe szanse na pokonanie Orbana - Jest tylko jedna szansa na zastąpienie Viktora Orbana, na zatrzymanie młodych ludzi w kraju, na budowę dobrobytu na Węgrzech. Trzeba zagłosować na zjednoczoną opozycję - twierdzi Marki-Zay. Zjednoczona opozycja od kilku tygodni przekonuje Węgrów, że stoją przed wyborem: Zachód albo Putin. - Orban wciąż zastanawia się jak utrzymać równy dystans między mordercami a ofiarami. Po rewolucji 1956 roku na Węgrzech wciąż funkcjonuje polityk, który twierdzi, że nie zawsze należy potępiać agresora - mówi Marki-Zay. Orban straszy, że opozycja wciągnie Węgry w wojnę.
"Wygrać i natychmiast zorganizować referendum konstytucyjne. Inaczej rządzić się nie da"
Fidesz Viktora Orbana po raz pierwszy od lat nie może być pewny wygranej. Ma niewielką przewagę w sondażach. Opozycja liczy na niezdecydowanych i młodzież.
- Co się stanie jeśli opozycja wygra wybory? Mam nadzieję, że same dobre rzeczy w porównaniu z rządami Orbana. Mam nadzieję, że zabiorą się za reformy mediów i wymiaru sprawiedliwości, czyli problemy, które wytyka się Węgrom. Ale jednocześnie uważam, i wielu ludzi się z tym zgadza, że opozycja będzie miała bardzo ciężkie zadanie - komentuje Marius Dragomir z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego.
Peter Marki-Zay zapowiada uchwalenie nowej konstytucji i referendum w tej sprawie. Opozycja nie ma innego wyjścia. Orban przez lata obudował konstytucję z 2012 roku około stu ustawami okołokonstytucyjnymi. Każda z nich ma zapis, że aby ją zmienić potrzeba 2/3 głosów. Nawet w przypadku zwycięstwa opozycji, nie uda się tego zrobić bez Orbana.
- Eksperci prawni wokół węgierskiej opozycji już mówią: wygrać wybory i natychmiast zorganizować referendum konstytucyjne, bo inaczej rządzić się nie da. Bo Orban w opozycji będzie tak silny, mając wszystkie instytucje, że ten system rozsadzi - mówi profesor Bogdan Góralczyk z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
Różnorodność - siła i słabość zjednoczonej opozycji
Słabością zjednoczonej opozycji może być to, co jednocześnie jest jej siłą - różnorodność. Rozpiętość wspólnej listy sięga od socjalistów przez partie liberalne po partię Jobbik, kiedyś skrajnie prawicową, dziś definiującą się jako centroprawica.
Na razie wszystkie te siły mają jeden cel - odebrać władzę Orbanowi. Pytanie co będzie potem. - W ramach opozycji jest tak dużo barw partyjnych, że to przysporzy wielu problemów. Po pierwsze, przy utworzeniu rządu - wskazuje Dragomir.
Viktor Orban i jego Fidesz rządzą nieprzerwanie od 2010 roku. Opozycja chce wprowadzić maksymalnie dwie kadencje dla premiera. Zapowiada powrót Węgier do Europy i wejście na drogę do przyjęcia na Węgrzech euro. Wybory parlamentarne na Węgrzech odbędą się w niedzielę 3 kwietnia.
Czytaj też: "Viktator" - historia węgierskiego premiera
Oglądaj telewizję na żywo w TVN24 GO
Źródło: TVN24 BiS