Premier Węgier Viktor Orban przekroczył czerwoną linię - oświadczył we wtorek przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL) Joseph Daul w wywiadzie dla dziennika "Die Welt". Zapowiedział też, że kolejne zjazdy partii zadecydują o ewentualnym usunięciu Fideszu z EPL. - Na razie nie podjęto żadnej fundamentalnej decyzji, ale wszystkie opcje są możliwe - powiedział szef EPL w Parlamencie Europejskim, Manfred Weber.
Na Węgrzech trwa kampania plakatowa, w której przewodniczący Komisji Europejskiej i amerykański biznesmen George Soros są oskarżani o działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów imigrantów. Akcja wywołała ostrą krytykę - również ze strony polityków skupionych w EPL, do której należy partia Orbana - Fidesz.
Pytany, czy EPL nadal jest polityczną ojczyzną Orbana, Daul odpowiedział: "Viktor Orban to Viktor Orban. Wszyscy członkowie Europejskiej Partii Ludowej muszą podzielać i szanować wartości, które nas łączą".
"Zdecydowanie potępiliśmy kampanię plakatową węgierskiego rządu, wymierzoną w Jean-Claude'a Junckera. Jest to niedopuszczalne. Europejska Partia Ludowa jest dużą rodziną, która może mieć swoje różnice zdań. Ale istnieją granice i Viktor Orban przekroczył czerwoną linię" - dodał francuski polityk.
"Nie boję się tej debaty. Otrzymałem wystarczającą liczbę listów, żeby kwestię członkostwa Fideszu w EPL wciągnąć do porządku obrad kolejnych zebrań partii" - dodał.
Polityk francuskiej partii Republikanie (LR), nazywany ze względu na rzadką obecność w mediach, ale duże wpływy w Brukseli, "księciem ciemności", wykluczył też możliwość przyjęcia do EPL Prawa i Sprawiedliwości i Ligi włoskiego wicepremiera Matteo Salviniego. "Nie dojdzie do tego, póki jestem przewodniczącym" - oświadczył.
"Orban i Fidesz po raz kolejny przekroczyli czerwone linie"
- Kolejne dwa tygodnie będą kluczowe. Na razie nie podjęto żadnej fundamentalnej decyzji, ale wszystkie opcje są możliwe, zwłaszcza opcja wykluczenia Fideszu - powiedział szef grupy Europejskiej Partii Ludowej w PE Manfred Weber dziennikarzom w Dolnej Bawarii.
- W ostatnich miesiącach, w ostatnich tygodniach Viktor Orban i Fidesz po raz kolejny przekroczyli czerwone linie. Jesienią większość naszej grupy zagłosowała za uruchomieniem artykułu 7 wobec Węgier, ze względu na zmiany prawne na Węgrzech i podejście do organizacji pozarządowych oraz Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego - przypomniał Weber.
Weber chce dać Orbanowi czas do zgromadzenia politycznego EPL, które będzie decydowało 20 marca o przyszłości Fideszu. - Muszę powiedzieć, że wszystkie opcje są na stole, wszystkie opcje są publicznie i wewnętrznie dyskutowane. Piłka jest po stronie Budapesztu. Chcę zdefiniować jasne kryteria, czego oczekujemy od Fideszu do 20 marca. Wypełniając je, Viktor Orban może udowodnić, że wciąż chce pracować ze swoją rodziną polityczną - powiedział, nie ujawniając jednak szczegółów swoich oczekiwań.
- Moje przesłanie dotyczące EPL jest takie: na pierwszym miejscu nie chodzi o liczbę członków czy wielkość grupy. Głównym kryterium dla nas są fundamentalne zasady, co pokazaliśmy przy okazji głosowania w sprawie procedury z artykułu 7 i teraz znowu są one na stole - podkreślił Weber.
"Osobiście popieram usunięcie Fideszu"
- Osobiście popieram usunięcie Fideszu - powiedział tymczasem we wtorek szef konserwatywnego ugrupowania Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD) Gabrielius Landsbergis zaznaczając, że "powinniśmy stosować wysokie standardy przyzwoitości wobec wszystkich partii".
Landsbergis poinformował agencję BNS, że przed kilkoma dniami wystosował list do szefa EPL z apelem o "rozpoczęcie procedury oceny członkostwa Fideszu".
Wyraził opinię, że rządząca partia Węgier już od dawna wzbudza niepokój w kwestii wolności słowa, wolności akademickiej i naruszenia zasady supremacji prawa.
Ostatnia kroplą, w ocenie Landsbergisa, była kampania plakatowa na Węgrzech. - Oni mogą kontynuować tę kampanię, jeżeli chcą, ale nie w naszej rodzinie politycznej - powiedział Landsbergis.
Autor: ft, adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock