Posłowie przeprowadzili kontrolę. "W Polsce nie ma wystarczającej ilości węgla"

Źródło:
PAP
Lewica: nie ma wystarczającej ilości węgla, by każdy obywatel mógł go nabyć
Lewica: nie ma wystarczającej ilości węgla, by każdy obywatel mógł go nabyćTVN24
wideo 2/6
Lewica: nie ma wystarczającej ilości węgla, by każdy obywatel mógł go nabyćTVN24

Na gębę jest powiedziane, żeby się nie martwić, bo węgiel jest, a jak go nie ma dzisiaj, to jutro na pewno będzie, jest totalny bałagan - mówił poseł klubu Lewicy Tomasz Trela. Polityk z innymi parlamentarzystami tego klubu przeprowadził kontrole poselskie w sprawie dostępności węgla w Polsce w spółkach Węglokoks i PGE Paliwa oraz w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Posłowie Lewicy Tomasz Trela, Arkadiusz Iwaniak i Maciej Kopiec przeprowadzili kontrole poselskie dotyczące dostępności węgla w Polsce. W czwartek byli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w środę w spółkach skarbu państwa: Weglokoksie i PGE Paliwa, które zostały zobowiązane przez premiera Mateusza Morawieckiego do importu węgla, po wprowadzeniu embarga na węgiel rosyjski.

W czwartek na konferencji zorganizowanej przed KPRM Trela podkreślił, że w obydwu spółkach, które nadzoruje wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, panuje "totalny bałagan". Jak dodał, nie ma harmonogramów planowanych dostaw węgla i jednocześnie nikt nie chce pokazać umów. - Na gębę jest powiedziane, żeby się nie martwić, bo węgiel jest, a jak go nie ma dzisiaj, to jutro na pewno będzie - zaznaczył poseł.

Odpowiedź na decyzję premiera. Ile węgla zakontraktował Węglokoks za granicą?

Trela: w Polsce nie ma wystarczającej ilości węgla

Według niego w trakcie kontroli politycy Lewicy ustalili, że premier Morawiecki zobowiązał spółki do zapewnienia 5,5 miliona ton węgla do końca kwietnia 2023 roku. Przypomniał, że po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel zapotrzebowanie w Polsce wynosi 8,5 miliona ton.

Poseł Trela dodał, że w Sejmie procedowany jest obecnie projekt ustawy dotyczący dystrybucji węgla przez samorządy. - Panie premierze, proszę dać gwarancję, że każdy samorządowiec będzie mógł kupić węgiel dla swoich obywateli, by później sprzedać im go po dwa tysiące złotych za tonę, bo na dzisiaj takiej gwarancji nie ma - zwrócił się do Sasina. - Myśmy to sprawdzili wczoraj i potwierdzili dzisiaj: w Polsce nie ma wystarczającej ilości węgla, żeby każdy obywatel, który węgiel chce nabyć, mógł go nabyć - oświadczył.

Dlaczego Jacek Sasin "nie zrobił nic, by pozyskać węgiel taniej?"

Iwaniak ocenił, że za zaistniałą sytuację odpowiedzialny jest wicepremier Sasin. Poinformował, że w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów politycy dowiedzieli się, że nie ma jednej osoby odpowiadającej za strategię dostarczenia węgla do Polski, natomiast wszystkie spółki odpowiedzialne za zakup podlegają Ministerstwu Aktywów Państwowych.

Poseł powiedział, że już w ubiegłym roku rząd otrzymał informację o możliwej napaści Rosji na Ukrainę i wówczas powołany został sztab kryzysowy, który miał opracować plan, w jaki sposób zabezpieczyć Polskę pod względem energetycznym. Jednak, jak dodał, decyzje o tym, że spółki mają pozyskać węgiel zapadły dopiero pod koniec lipca. - Dlaczego przez pół roku wicepremier Sasin odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne nie zrobił nic, by pozyskać węgiel taniej? - pytał Iwaniak.

Zaznaczył, że w styczniu węgiel kosztował 900 złotych. Zdaniem polityka należy wyjaśnić, kto odpowiada za to, że budżet państwa traci miliony, a setki osób kupiły węgiel powyżej 3500 złotych za tonę.

Konferencja przedstawicieli Lewicy po kontrolach poselskichTVN24

Kopiec mówił, że posłowie pytali w Weglokoksie i PGE Paliwa, kiedy spółki dowiedziały się o tym, że zostanie wprowadzone embargo na węgiel z Rosji. - Obie spółki odpowiedziały to samo, że w dniu wprowadzenia embarga - poinformował. Jak dodał, w KPRM politycy otrzymali informacje, z których wynika, że wicepremier Sasin wiedział o tym, jak wygląda rynek energetyczny i swoimi decyzjami mógł wpływać na to, że na rynku dochodziło do spekulacji cenowych.

Propozycje dotyczące zakupów węgla

W czwartek Sejm zajął się projektem ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. Projekt ustawy zakłada, że gminy, spółki gminne i związki gminne będą mogły kupować węgiel od importerów po 1,5 tysiąca złotych za tonę, by następnie sprzedawać go mieszkańcom po nie więcej niż 2 tysiące złotych za tonę. Po uwzględnieniu dodatku węglowego, który wynosi 3 tysiące złotych, efektywna cena węgla za jedną tonę wyniesie dla mieszkańców tysiąc złotych.

CZYTAJ TAKŻE: Ceny maksymalne prądu i sprzedaż węgla. Jest decyzja rządu >>>

Jak poinformowano w komunikacie po piątkowym posiedzeniu rządu, dzięki temu wsparciu samorządy będą mogły kupić węgiel od importerów (PGE Paliwa oraz Węglokoks) za maksymalnie 1,5 tysiąca złotych za tonę, a następnie sprzedać go mieszkańcom po nie więcej niż 2 tysiące złotych za tonę.

Różnica w postaci 500 złotych za tonę to środki na pokrycie kosztów dystrybucji węgla przez gminy, między innymi kosztów transportu. W komunikacie wskazywano wtedy, że aktualna cena węgla na rynku to 2,7-3,5 tysiąca złotych za tonę.

Autorka/Autor:mjz

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24