Papież Franciszek na prośbę lekarzy odwołał swoją podróż do Dubaju na konferencję klimatyczną ONZ w dniach 1-3 grudnia - poinformowało we wtorek biuro prasowe Watykanu.
Powodem odwołania wizyty jest stwierdzony w ostatnich dniach stan zapalny dróg oddechowych papieża.
Dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni w komunikacie przekazanym wieczorem dziennikarzom napisał: "Mimo poprawy ogólnego obrazu klinicznego Ojca Świętego w związku ze stanem grypowym i zapaleniem dróg oddechowych, lekarze poprosili papieża, by nie wyruszał w podróż do Dubaju, planowaną na najbliższe dni" z okazji konferencji klimatycznej.
Papież Franciszek przyjął z wielkim żalem prośbę lekarzy - dodał Watykan we wtorkowym komunikacie, a zatem podróż jest odwołana - ogłosił rzecznik Watykanu.
Podkreślił zarazem, że w związku z wolą papieża i Stolicy Apostolskiej, by uczestniczyć w dyskusjach w najbliższych dniach, możliwie najszybciej ustalona zostanie inna forma, w jakiej można będzie ją zrealizować.
"Punkt zwrotny"
W poniedziałkowym wpisie na Twitterze papież ocenił, że konferencja klimatyczna w Dubaju COP28 "może być punktem zwrotnym". "Jeśli ufamy w zdolność człowieka do wykraczania poza swoje małostkowe interesy i myślenia na wielką skalę, to nie możemy wyrzec się marzenia, że COP28 doprowadzi do stanowczego przyspieszenia transformacji energetycznej" - stwierdził.
Papież miał wygłosić w Dubaju przemówienie i spotkać się ze światowymi przywódcami.
Problem z infekcją płuc
W sobotę Watykan zawiadomił, że planowane na ten dzień audiencje zostały odwołane z powodu "lekkiego stanu grypowego" papieża. Kilka godzin później w następnym komunikacie ogłoszono, że Franciszek pojechał do rzymskiej kliniki Gemelli na badanie tomografii komputerowej, by wykluczyć komplikacje płucne. Badanie nie wykazało powikłań i papież wrócił do Watykanu.
W niedzielę rano dziennikarzom przekazano, że Franciszek, który 17 grudnia skończy 87 lat, nie pojawi się w oknie Pałacu Apostolskiego, lecz odmówi modlitwę Anioł Pański w kaplicy Domu Świętej Marty. Po raz pierwszy zdarzyło się też, że papież nie odczytał tekstu rozważań i końcowych apeli oraz pozdrowień. Uczynił to za niego ksiądz Paolo Braida z Sekretariatu Stanu, który na co dzień uczestniczy w przygotowaniu papieskich wystąpień.
Franciszek powiedział tylko wiernym na początku, że ma problem z infekcją płuc i oddał głos sekretarzowi. Sam kilka razy zakaszlał odsłaniając też na dłoni plaster wskazujący na podłączenie w tym miejscu kroplówki, czyli, jak można przypuszczać, na dożylne podawanie leków.
Źródło: PAP