Warszawa krytykowana w sprawie Polańskiego


Amerykańska prasa krytykuje decyzję szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości o odmowie ekstradycji Romana Polańskiego do USA i jego zwolnieniu. "Reżyser uniknął odpowiedzialności za gwałt na 13-latce", podkreśla "Washington Post" i krytykuje polski oraz francuski rząd za zaangażowania w sprawę.

Waszyngtoński dziennik zarzuca władzom szwajcarskim, że użyły kwestii technicznych jako "wygodnej wymówki" pod wpływem fali protestów ze strony "europejskich polityków i intelektualistów współczujących Polańskiemu".

Tym ostatnim zarzuca sposób myślenia o Polańskim: - Zrobił wspaniałe filmy, innymi słowy - jest jednym z nas, dlaczego więc Amerykanie nie mogą się pozbyć tej obsesji, by gwałciciele dzieci ponosili odpowiedzialność? - pisze autor.

Wolny do następnego razu

Po decyzji Szwajcarii reżyser jest wolny "dopóki nie popełni następnego błędu" - zauważa autor - i może "czmychnąć jak szczur do Francji lub Polski". Publicysta zarzuca władzom obu krajów, że "długo zachowywały się tak, jakby sława i talent Polańskiego negowały fakt, że seksualnie znieprawił 13-letnią dziewczynkę".

Szwajcarii zaś - że choć uciekła się do technicznych argumentów w odmowie ekstradycji, to zadecydowała o tym, "iż mimo przyznania się do przestępstwa i ucieczki przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, Polański nigdy nie będzie musiał ponieść kary".

Powrót status quo

Sprawa Polańskiego "z grubsza wróciła do stanu, w jakim była przez dekady: Polański może wrócić do swego domu we Francji, ale wciąż jest poszukiwany w USA", ocenia "New York Times". Zdaniem dziennika, na Szwajcarii "zrobiły wrażenie" zabiegi amerykańskich prawników reżysera i "przynajmniej w pewnym stopniu wydała ona ocenę dotyczącą prowadzenia sprawy (przez sąd) w Los Angeles".

Profesor Laurie L. Levenson z prawniczej uczelni Loyola Law School w Los Angeles powiedziała gazecie: "To może być nauczka, że naprawdę trudno jest cofnąć czas o 30 lat, by naprawić sprawę. Jeśli sprawiedliwości nie stanie się zadość w odpowiednim czasie, to może nie stać się jej zadość nigdy".

Źródło: PAP