Walka o tarczę. Kulisy rozgrywki Kaczyński - Tusk


"Zdaniem doradców prezydenta Tusk rzekomo zgodził się zamknąć dwustronne porozumienie w sprawie obrony rakietowej ze Stanami, jeśli prezydent m. in. podpisze Traktat Lizboński" - pisał ambasador Ashe do Waszyngtonu w lipcu 2008. Depesza ujawniona przez Wikileaks opisuje wysiłki Lecha Kaczyńskiego, by doszło do zawarcia umowy z Amerykanami i kluczową rolę Radosława Sikorskiego w prowadzonych negocjacjach.

Depesza z 9 lipca 2008 ma klauzulę "tajne". Została podpisana przez ambasadora Victora Ashe'a. Opisuje ostatnią fazę negocjacji ws. tarczy antyrakietowej i ujawnia szczegóły rozgrywki w tej sprawie w trójkącie Kaczyński-Tusk-Sikorski.

Kaczyński stracił nadzieję, że Tusk załatwi sprawę obrony antyrakietowej i zaczął włączać się na siłę w negocjacje nad dwustronnym porozumieniem w sprawie obrony antyrakietowej. depesza

Prezydent naciska na premiera

Jak pisze Ashe, pod koniec czerwca "Kaczyński stracił nadzieję, że Tusk załatwi sprawę obrony antyrakietowej i zaczął włączać się na siłę w negocjacje nad dwustronnym porozumieniem w sprawie obrony antyrakietowej". Amerykańska ambasada spodziewała się jednak, że prezydent zwiększy naciski na premiera w tej sprawie, opierając się "na umowie, którą nieformalnie zawarli w marcu w Juracie".

Ambasador przytacza też zdanie doradców Kaczyńskiego, że "Tusk rzekomo zgodził się zamknąć dwustronne porozumienie w sprawie obrony rakietowej ze Stanami, jeśli prezydent między innymi podpisze Traktat Lizboński".

Wysłanie byłej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi do Waszyngtonu, aby zapewnić sobie kontrolę nad dwustronnym porozumieniem w sprawie obrony antyrakietowej, było zdumiewająco bezczelne. Nie bardziej jednak, niż jego stwierdzenie, wygłoszone w dniu rozpoczęcia rozmów na temat obrony antyrakietowej w Waszyngtonie, że nie widzi powodu, by podpisywać Traktat Lizboński. depesza

Ofensywa Kaczyńskiego

Depesza opisuje podejmowane przez prezydenta wysiłki, żeby doszło do podpisania umowy. "Wysłanie byłej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi do Waszyngtonu, aby zapewnić sobie kontrolę nad dwustronnym porozumieniem w sprawie obrony antyrakietowej, było zdumiewająco bezczelne" - pisze Ashe. I dodaje: "Nie bardziej jednak, niż jego stwierdzenie, wygłoszone w dniu rozpoczęcia rozmów na temat obrony antyrakietowej w Waszyngtonie, że nie widzi powodu, by podpisywać Traktat Lizboński."

W depeszy czytamy też, że "4 lipca, krótko przed konferencją prasową, na której premier miał ogłosić swoje niezadowolenie z propozycji USA na temat obrony rakietowej, Kaczyński wezwał ministra spraw zagranicznych Sikorskiego, by zażądał przekazania wszystkich depesz, notatek i emaili na temat negocjacji".

"Gotów publicznie pochwalić Sikorskiego"

"Jednocześnie, zdaniem swoich doradców - Fotygi i Mariusza Handzlika - Kaczyński nie chce by obrona rakietowa stała się przedmiotem politycznej rozgrywki w Polsce" - pisze Ashe. Według niego, prezydent gotów był nawet przypisać Tuskowi i Sikorskiemu wszystkie zasługi za porozumienie ws. obrony rakietowej, gdyby je podpisano.

"Zdaniem Handzlika, Kaczyński jest nawet gotów publicznie pochwalić Sikorskiego, jeśli to miałoby przekonać Ministerstwo Spraw Zagranicznych by ogłosić zwycięstwo i zamknąć negocjacje" - czytamy w depeszy.

Sikorski przejmuje kontrolę

Amerykański ambasador podkreśla też kluczową rolę, jaką w negocjacjach przejął szef polskiego MSZ. "Z wielu dobrze poinformowanych źródeł słyszeliśmy, że Sikorski systematycznie, jeśli nie obsesyjnie, kontrolował dopływ informacji na temat negocjacji do Tuska" - czytamy w depeszy. Ambasada USA w Warszawie przypomina odsunięcie od negocjacji Witolda Waszczykowskiego, po czym Sikorski "sam zaczął informować Tuska o rozmowach z podsekretarzem Roodem".

Sikorskiemu nie tylko udało się otrzymać więcej od Amerykanów, udało mu się także zablokować Tuska na poziomie krajowym przekonując go 4 lipca, by publicznie opowiedział się za wyznaczonymi przez Sikorskiego celami w negocjacjach, to znaczy stałym stacjonowaniem baterii Patriot i większym zobowiązaniem ze strony Stanów Zjednoczonych do zapewnienia bezpieczeństwa. depesza

Ashe przyznaje, że polskiemu ministrowi "nie tylko udało się otrzymać więcej od Amerykanów, udało mu się także zablokować Tuska na poziomie krajowym przekonując go 4 lipca, by publicznie opowiedział się za wyznaczonymi przez Sikorskiego celami w negocjacjach, to znaczy stałym stacjonowaniem baterii Patriot i większym zobowiązaniem ze strony Stanów Zjednoczonych do zapewnienia bezpieczeństwa".

Z amerykańskiej depeszy wynika, że to Sikorski zdobył największy wpływ na Tuska ws. tarczy ("Sikorski jest osobą, na którą Premier zdaje się niemal w zupełności").

Klucz do szybkiego zakończenia rozmów

Ambasador Ashe w depeszy do Waszyngtonu zgadza się z opinią prezydenta Kaczyńskiego, "że ustąpienie Tuskowi, a przede wszystkim Sikorskiemu jest kluczem do szybkiego zakończenia negocjacji". Zwraca jednak przy tym uwagę, że najważniejsza będzie postawa polskiego szefa dyplomacji. "Aby dojść do porozumienia w sprawie obrony przeciwrakietowej, Tusk będzie musiał być wiarygodny, że główne cele, wytyczone przez Ministra Spraw Zagranicznych, zostały osiągnięte" - kończy Ashe.

CZYTAJ DEPESZĘ W CAŁOŚCI

Źródło: Sekcja Dokumentacji i Analiz TVN24