Prawdopodobną przyczyną śmierci czterech nastolatków z północnej Walii, których ciała odnaleziono 21 listopada w samochodzie, było utonięcie - przekazała koroner Kate Robertson. Dochodzenie w sprawie trwa.
Przyczyną śmierci Jevona Hirsta, Harveya Owena, Wilfa Hendersona i Hugo Morrisa było najpewniej utonięcie - powiedziała podczas zorganizowanej w środę konferencji prasowej koroner północno-zachodniej Walii Kate Robertson, cytowana przez dziennik "The Guardian". Jak dodała, ciała nastolatków zostały formalnie zidentyfikowane przez krewnych.
W sobotę, 18 listopada, Hirst, Owen, Henderson i Morris wybrali się wspólnie na na kemping w położonym w północnej Walii Parku Narodowym Eryri. Nastolatkowie byli w wieku od 16 do 18 lat. Do domów mieli wrócić w niedzielę rano. Gdy tak się nie stało, wszczęto poszukiwania. "Ostatni raz widziano ich w niedzielę rano w srebrnym fordzie fieście o numerze rejestracyjnym HY14 GVO" – podawała policja w wystosowanym po otrzymaniu zgłoszenia o zaginięciu apelu.
ZOBACZ TEŻ: Modelki znalezione martwe w pobliskich budynkach, z obiema kontakt urwał się tego samego dnia
Śmierć czterech nastolatków w Walii. Śledztwo trwa
Ciała czwórki zaginionych znaleziono wewnątrz pojazdu we wtorek, 21 listopada. Zgodnie z ustaleniami policji auto wypadło z drogi i wpadło do rowu wypełnionego wodą. W momencie odnalezienia pojazd był przewrócony i częściowo zanurzony w wodzie – informuje BBC.
Śledztwo w sprawie trwa. Policja apeluje do kierowców, którzy mogli w momencie wypadku przejeżdżać przez okolicę, o przekazanie zapisów z ich kamer samochodowych. Nagrania mają pomóc w ustaleniu, w jaki sposób samochód z nastolatkami wypadł z drogi. W ramach dochodzenia ma zostać również przeprowadzone pełne badanie kryminalistyczne pojazdu – zapowiedział cytowany przez "The Guardian" nadinspektor lokalnej policji Simon Barrasford.
Źródło: The Guardian, BBC, TVN24.pl