"Nie mamy nic wspólnego z zamachem w Charkowie. Sasza Awierin niebezpiecznie zażartował. Na granicy faulu" - oświadczył rosyjski polityk i pisarz Eduard Limonow. Organizator moskiewskich protestów Strategia-31 być może będzie musiał tłumaczyć się ponownie. Jego rzecznik otwarcie przyznał bowiem, że walczy przeciwko żołnierzom ukraińskim w szeregach "armii Ługańskiej Republiki Ludowej".
Przewodniczący niezarejestrowanej partii Inna Rosja Eduard Limonow musiał się tłumaczyć z kontrowersyjnego wpisu na Twitterze rzecznika Aleksandra Awierina.
Tuż po niedzielnym wybuchu w Charkowie, w którym zginęły trzy osoby, a kilkanaście zostało rannych, Awierin napisał: "Nasi dokonali zamachu na ukropów".
Użył przy tym obelżywego określenia Ukraińców. "Ukropami" prorosyjscy separatyści nazywają żołnierzy, z którymi walczą w Donbasie, a także tych Ukraińców, którzy popierają proeuropejski kurs kraju i prozachodnie władze w Kijowie.
Limonow zabrał głos w sprawie po fali krytyki. Wpis Awierina skrytykowali też rosyjscy dziennikarze i blogerzy.
Opozycjonista Borys Niemcow zaapelował do śledczych o zbadanie sprawy i pociągnięcie rzecznika do odpowiedzialności za "otwarte wspieranie terroryzmu".
"Wpis umieścił rzecznik Partii Narodowo-Bolszewickiej Rosji, członek komitetu wykonawczego Innej Rosji, uczestnik akcji protestacyjnych Strategia-31 na placu Maneżowym. To nieprawdopodobne" – zaznaczył znany rosyjski bloger Rustem Adagamow.
Zastępca redaktora naczelnego rosyjskiego dziennika "Moskowskij Komsomolec" Ajder Mużdabajew komentował: "Pisze zwykły obywatel państwa terrorystycznego na wzór Państwa Islamskiego".
"Źle mnie zrozumieliście"
W rozmowie z rozgłośnią Echo Moskwy Awierin tłumaczył, że sens jego słów został źle zrozumiany. – Miałem na myśli, że w Charkowie zorganizowali wybuch przeciwnicy junty w Kijowie. Ci, którzy nienawidzą kijowskiego reżimu – dowodził.
Na pytanie dziennikarki Echa Moskwy, "czy popiera ludzi, którzy dokonali zamachu", odpowiedział. – Jestem żołnierzem armii Ługańskiej Republiki Ludowej. Walczę z bronią w ręku przeciwko reżimowi w Kijowie.
Dziennikarka wolała jednak się upewnić, czy przypadkiem się nie przesłyszała: - Chciałabym wyjaśnić, czy na pewno bierzesz udział w działaniach wojennych?
– Tak. Jestem uczestnikiem ruchu oporu w Donbasie – padła odpowiedź.
Awierin przyznał, że przebywa na Ukrainie i że ostatnio był w Debalcewem i Ługańsku.
Strategia-31 i tradycyjne areszty Limonowa
Eduard Limonow jest znany m.in. z organizowania protestów Strategia-31 w ostatnim dniu każdego miesiąca liczącego 31 dni. Manifestacje są organizowane w obronie zapisanego w artykule 31. rosyjskiej konstytucji prawa do zgromadzeń.
Po każdej takiej akcji, na którą moskiewskie władze tradycyjnie nie udzielają zgody, Limonow trafia do aresztu.
W sprawie sytuacji na Ukrainie, radykalny polityk i pisarz wypowiedział się ostatnio, mówiąc, że "wprowadzenie kontyngentu pokojowego ONZ rozszerzy strefę konfliktu w Donbasie".
Zapewniał także, że "Władimir Putin niepotrzebnie pojechał na rozmowy pokojowe do Mińska, gdyż prezydent Francji Francois Hollande i kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewne uznali to za słabość Rosji".
21 lutego Limonow uczestniczył w pogrzebie aktywisty Innej Rosji z Petersburga Jewgenija Pawlenka, który zginął w walkach z żołnierzami ukraińskimi o Debalcewe.
Autor: tas\mtom / Źródło: Echo Moskwy, obozrevatel