W Smoleńsku za mokro dla archeologów

Aktualizacja:
 
Błotnisty grunt jest utrapieniem specjalistówKontakt24

Padający od kilku dni deszcz bardzo utrudnia pracę 10-osobowej grupie polskich archeologów w Smoleńsku. Polscy specjaliści mają dokładnie przebadać miejsce upadku prezydenckiego TU-154M i zebrać ewentualne pozostałości. Pozostało im pięć dni na przebadanie pięciu tysięcy metrów kwadratowych powierzchni.

W Smoleńsku, gdzie od 13 października pracują specjaliści m.in. z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie, od kilku dni utrzymuje się deszczowa pogoda, co bardzo utrudnia archeologom prace. Grunt, który muszą przebadać staje się coraz bardziej grząski.

- Miejsca, które przeszukujemy, stają się podmokłe. Ziemia nie przyjmuje już wody i gdzieniegdzie tworzą się duże kałuże, co uniemożliwia badanie powierzchni i zbieranie znalezisk - powiedział uczestniczący w ekspedycji archeolog Marek Poznański, doktorant Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie.

Trudne warunki

Zdaniem dr. hab. Dariusza Główki, także z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie, dokładne przeszukiwanie terenu, w warunkach stale padającego deszczu, zmusza archeologów do zdwojonego wysiłku. - Gdyby to była typowa ekspedycja archeologiczna, to takie dżdżyste dni byłyby wyłącznie poświęcone na prace inwentarzowe i dokumentacyjne - ocenił.

Termin 27 października, kiedy mają się ostatecznie zakończyć prace ekspertów - jak podkreślił Główka - motywują całą grupę do bardzo intensywnych poszukiwań. Jednak harmonogram prac w dużej mierze zależy od warunków atmosferycznych. - Wolę nawet nie myśleć, co się stanie, gdyby spadł śnieg. Wówczas mielibyśmy duże kłopoty. Praca musiałaby ustać - zauważył specjalista z PAN. Do czwartku udało się przeszukać dwie trzecie badanego terenu.

Według prognoz rosyjskiego instytutu meteorologii, deszczowa pogoda w Smoleńsku może utrzymać się jeszcze przez piątek, potem nastąpi stopniowe rozpogodzenie. Zdaniem archeologów, dla powodzenia ich misji w Smoleńsku, pogoda odegra kluczowe znaczenie.

Dokładne badania

Prace polskich specjalistów m.in. z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie, UMCS w Lublinie, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego i UAM w Poznaniu, prowadzone są na wniosek o pomoc prawną polskiej prokuratury do Rosjan. Jak tłumaczyli we wniosku polscy śledczy, uzupełniające oględziny miejsca katastrofy mają na celu "odnalezienie ewentualnych pozostałych szczątków ofiar, fragmentów samolotu, jego wyposażenia oraz ruchomości należących do osób znajdujących się na pokładzie".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24