W ruch poszły kije i noże


Zaostrzają się protesty opozycji w Gruzji. W czwartek podczas pikiety pod parlamentem doszło do starć z policją, w których obrażenia odniosło "wielu protestujących i pięciu policjantów" - pisze serwis civil.ge. Według Reutera, który powołuje się na źródła rządowe - jednego z policjantów raniono nożem. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.

Incydent wzmógł obawy, że demonstracje przeciwników prezydenta Micheila Saakaszwilego mogą przerodzić się w brutalne zamieszki.

Doprowadziłoby to do dalszej destabilizacji strategicznie położonego kraju - komentuje agencja AP przypominając, że przez Gruzję przebiega rurociąg, którym kaspijska ropa jest dostarczana na rynki zachodnie.

Incydent miał miejsce kilka godzin po apelu gruzińskiego kościoła, który nawołuje do szybkiego rozpisania wyborów lub natychmiastowego podjęcia dialogu, który zakończyłby "wybuchowy" impas w sytuacji politycznej kraju.

Pobili i wmieszali się w tłum

Jak pisze civil.ge - sprzeczne są informacje co do tego, w jakich okolicznościach wybuchły zamieszki. Według proopozycyjnej telewizji Maestro TV grupa nieznanych napastników zaatakowała protestujących. Zdjęcia wyemitowane przez stację pokazują grupy ludzi w cywilnych ubraniach, którzy starli się ze sobą w małej uliczce, w pobliżu parlamentu. Niektórzy z nich mieli maski i drewniane kije.

Wkrótce po pobiciu policjantów, około 20-osobowa grupa uzbrojona w pałki wmieszała się w tłum manifestantów przed budynkiem parlamentu. Zdaniem lidera opozycji Nino Burdzhanadze napastnicy byli agentami policji w cywilnych ubraniach.

Wytrwale przeciw Saakaszwilemu

W czwartek setki ludzi demonstrowały w deszczu na ulicach Tbilisi. To kolejny dzień protestów opozycji, domagającej się ustąpienia prezydenta Micheila Saakaszwilego. Od 9 kwietnia opozycja prowadzi w Tbilisi antyprezydenckie manifestacje. Rozmowy jej liderów ze stroną rządową nie dały dotychczas rezultatu.

Przeciwnicy prezydenta oskarżają go o niedemokratyczny styl rządzenia, a także o klęskę w wojnie z Rosją o Osetię Południową w sierpniu 2008 roku. Saakaszwili odrzuca żądania przeprowadzenia przedterminowych wyborów i podkreśla, że ma zamiar służyć do końca swej kadencji, która skończy się w 2013 roku.

Do tej pory (w miarę) spokojnie

Do czwartku policja nie interweniowała podczas demonstracji opozycjonistów. Analitycy polityczni twierdzą, że jakiekolwiek użycie siły przeciw manifestującym doprowadziłoby do dramatycznego wzrostu popularności opozycji.

Konfrontacja z opozycją nie powstrzymała Saakaszwilego od wyjazdu do Rzymu. Podczas czwartkowej konferencji prasowej w stolicy Włoch, Saakaszwili przypomniał o nadziejach Gruzji na bliższe związki z Europą.

Źródło: PAP, civil.ge