Niemieckie MSW poinformowało o zatrzymaniu wydalonego z Turcji salafity podejrzewanego o to, że na wiosnę 2019 roku usiłował dostać się do Syrii.
Mężczyzna o podwójnym, irackim i niemieckim obywatelstwie, znany był służbom bezpieczeństwa z powodu podejrzeń o powiązania ze środowiskami salafickimi – fundamentalistów muzułmańskich.
Zatrzymany, który pochodzi z Dolnej Saksonii, nie należał do tak zwanego Państwa Islamskiego - poinformował federalny resort spraw wewnętrznych. Rodzina salafity zatrzymanego w Berlinie wróciła do Dolnej Saksonii.
Z Turcji wydalono na początku tygodnia kilkunastu Niemców, w tym podejrzanego i jego sześcioosobową rodzinę.
Według specjalisty CDU do spraw bezpieczeństwa Armina Schustera mniej więcej jedna trzecia z około stu Niemców, którzy są nadal w Syrii, to osoby niebezpieczne.
Zatrzymanie mężczyzny - jak poinformowało AFP - zaniepokoiło zarówno opozycję, jak część członków gabinetu kanclerz Angeli Merkel.
Turcja deportuje dżihadystów
Według władz w Ankarze 1200 cudzoziemskich bojowników tzw. Państwa Islamskiego przebywa w tureckich więzieniach, a blisko 900 przetrzymywanych jest w 12 ośrodkach deportacyjnych.
Nie ujawniono, z jakich krajów pochodzą więźniowie, jednak - jak podała agencja Reutera - większość z nich to obywatele państw Unii Europejskiej.
Turecka ofensywa w Syrii, rozpoczęta na początku października, wywołała obawy związane z przyszłością dżihadystów przetrzymywanych w więzieniach na tych obszarach. Operację wymierzono w Kurdów z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) - uznawanych przez Ankarę za organizację terrorystyczną. Kontrolowali oni więzienia z tysiącami dżihadystów.
Autor: asty//plw / Źródło: PAP