W Gruzji stawiają Stalinowi pomnik, na Krymie niszczą wystawę


Pomnik Józefa Stalina ponownie stanął w gruzińskiej miejscowości Alwani. Według agencji AFP to znak słabnącego wpływu prozachodniego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który latem nakazał usunięcie statui.

- Nie wolno nam zapominać o naszej przeszłości, nie wolno zapominać, że Stalin odegrał kluczową rolę w zwycięstwie nad nazizmem - powiedział lider Komunistycznej Partii Gruzji Grigol Oniani licznym mieszkańcom Alwani (na północnym zachodzie kraju) zgromadzonym na ponownym odsłonięciu pomnika, które powiązano z rocznicą urodzin dyktatora.

Za przywróceniem pomnika Stalina opowiedziały się też w czwartek władze jego rodzinnego miasta Gori, na północnym wschodzie Gruzji. Ten pomnik usunięto z głównego placu w roku 2010 - przypomniały gruzińskie media.

Koniec destalinizacji? Micheil Saakaszwili, który od początku swych rządów nie krył ciążenia ku Zachodowi, prowadził aktywną politykę destalinizacji. Saakaszwili, a właściwie jego partia, przegrał wybory z koalicją Bidziny Iwaniszwilego, który zapowiedział, że będzie zabiegał o wznowienie stosunków z Rosją. Tbilisi i Moskwa nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od roku 2008, gdy po kilkudniowej wojnie o Osetię Południową Rosja uznała niepodległość zarówno tej, jak i drugiej separatystycznej republiki gruzińskiej - Abchazji.

Na Krymie zniszczono wystawę

Tego samego dnia z kolei w ukraińskim Symferopolu grupa krymskich Tatarów zniszczyła wystawę poświęconą rocznicy urodzin Józefa Stalina, który w 1944 roku wydał decyzję o deportacji ludności tatarskiej z Krymu. Na wystawie zorganizowanej przez rosyjskie stowarzyszenie "Istota Czasu - Krym" zgromadzono zdjęcia Stalina oraz cytaty wychwalające jego działalność. Znajdująca się w centrum Symferopola ekspozycja została zniszczona zaledwie godzinę po uroczystym otwarciu. Tatarzy, wśród których byli przedstawiciele medżlisu (samorządu) najpierw prosili organizatorów o usunięcie wystawy argumentując, że Stalin wyrokiem sądowym z 2010 roku został uznany na Ukrainie za winnego ludobójstwa.

Wciąż walczą o ziemię Gdy prośby nie poskutkowały, Tatarzy zaczęli przewracać stelaże ze zdjęciami Stalina, a na jednym z nich namalowali swastykę. - Hitler i Stalin są dla nas jednakowi - mówili reprezentanci medżlisu, cytowani przez Radio Swoboda. Na należącym do Ukrainy Półwyspie Krymskim mieszka około 250 tys. Tatarów. Po przymusowym wysiedleniu w 1944 roku zaczęli oni powracać na Krym dopiero na początku lat 90. Po powrocie dowiadywali się, że ziemia ich przodków przeszła w ręce napływowej, przeważnie rosyjskojęzycznej ludności. Walka o tę ziemię trwa do dziś.

Autor: jk\mtom / Źródło: PAP