Taki dzień zdarza się tylko raz w życiu. Dlatego 20-letnie Japonki, które wybierają się na Seijin Shiki, czyli Święto Dojrzałości, muszą wyglądać pięknie. Najpierw godziny przed lustrem, później obowiązkowa wizyta w urzędzie i w końcu... zabawa do białego rana. Po raz pierwszy nie przy soczku. Przynajmniej oficjalnie.
Co roku na początku stycznia Japonia należy do 20-latków. Wtedy to bowiem w kraju kwitnącej wiśni młodzi ludzie, którzy w poprzednim roku w końcu przestali być nastolatkami, osiągają prawną pełnoletność. Od tego dnia już nie muszą ukrywać się z papierosem i wymyślać coraz bardziej oryginalnych sposobów kupna alkoholu. Od 14 stycznia 2008 Japonki i Japończycy urodzeni w roku 1988 mogą "korzystać z życia" w zgodzie z prawem.
Jak się okazuje, Japończycy za "bardziej dorosłe" uważają zamawianie drinków z palemką niż zawieranie małżeństw. Kobiety mogą stawać na ślubnym kobiercu już od 16. roku życia, a mężczyźni od 18.
Z amuletem w dorosłość
W Seijin Shiki każdy 20-latek udaje się do odpowiedniego urzędu, gdzie uczestniczy w uroczystej ceremonii zyskania pełnoletności. Po wysłuchaniu przemówień i odebraniu małych upominków od urzędników, większość osób udaje się świątyń shintoistycznych, gdzie następuje obowiązkowy zakup odpowiedniej ilości amuletów chroniących dorosłą już osobę. Potem nadchodzi czas zabawy i szaleństw.
Ponieważ większość japońskich dziewcząt zakłada na tę okazję bardzo uroczyste zdobione kimona z długimi rękawami – furisode, to świętowanie zaczyna się od wizyty w zakładzie fotograficznym. Czasem do furisode zakładane są spodnie – hakama.
Po fotografiach młodzi-dorośli najczęściej udają się na karaoke (koniecznie przy drinku), albo do parku rozrywki.
Źródło: PAP, tvn24.pl