Po dziesięcioleciach spędzonych na hodowaniu psów, na brytyjskim dworze królewskim pozostał tylko jeden - piszą brytyjskie media. Dziennikarze podają, że zmarł Vulcan, dorgi królowej Elżbiety II. Z rodziną Windsorów psy kojarzone są od 1933 roku.
Brytyjska królowa Elżbieta II straciła kolejnego ze swoich ukochanych psów - napisał brytyjski tabloid "The Sun", na który powołuje się portal CNN. Według doniesień, dorgi (miks rasy corgi i jamnika) Vulcan, zmarł na zamku Windsor. Oznacza to, że monarchini posiada już tylko jednego psa, także dorgiego, o imieniu Candy.
Królowa z dalszej hodowli psów zrezygnowała w 2015 roku. Argumentowała wówczas, że nie chce zostawić żadnego w przypadku swojej śmierci i czuje się za stara na opiekę nad nimi.
Psy Elżbiety II często towarzyszyły królowej podczas jej publicznych wystąpień, widoczne były także na pamiątkowych zdjęciach. "Royal dogs" nigdy nie stroniły od blasku reflektorów: cztery z nich - dwa corgi i dwa dorgi - pojawiły się wraz z królową na okładce magazynu "Vanity Fair" w 2016 roku. Inny pies, Monty, stanął u boku agenta 007, granego przez Daniela Craiga, podczas wideoklipu nagranego z okazji ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku.
Z brytyjską monarchią kojarzone są przede wszystkim psy corgi. Ta znana z niskiego wzrostu, krótkich łap i pogodnego nastroju rasa, rozsławiona została właśnie przez dwór królewski. Pierwszego corgiego zakupił król Jerzy VI w 1933 roku. Pies Dookie zdobył serca jego córek, w tym Elżbiety. Przez całe swoje życie królowa miała ponad 30 czworonogów tej rasy. W 2018 roku Elżbieta II straciła Willow, ostatniego potomka corgi Susan - psa, którego otrzymała z okazji swoich 18. urodzin w 1944 roku.
Źródło: tvn24.pl, CNN