Vera Jourova o sytuacji migrantów na polsko-białoruskiej granicy

Źródło:
TVN24, PAP
Vera Jourova o sytuacji migrantów na polsko-białoruskiej granicy
Vera Jourova o sytuacji migrantów na polsko-białoruskiej granicyTVN24
wideo 2/21
Vera Jourova o sytuacji migrantów na polsko-białoruskiej granicyTVN24

Wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova w wywiadzie dla TVN24 odniosła się między innymi do sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej. - Mówimy bardzo jasno, że musimy podjąć wszelkie kroki, żeby lepiej chronić granice. Jednocześnie, w odniesieniu do ludzi, którzy już są w tej pułapce, musimy odpowiednio ich traktować, zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym - oświadczyła. Wcześniej, w trakcie wtorkowego spotkania w Gdańsku z dziennikarzami, odpowiadając na pytanie Wirtualnej Polski, zaznaczyła, że sytuacja na granicy z Białorusią "jest w tym momencie bardzo zagmatwana i ufa polskim władzom, że zrobią wszystko, co w ich mocy, by przywrócić spokój". Dodała, że kwestia możliwego wprowadzenia stanu wyjątkowego "odzwierciedla powagę sytuacji na granicy".

Na granicy polsko-białoruskiej od ponad 20 dni dni koczuje grupa migrantów. Przejście do Polski uniemożliwia im Straż Graniczna i wojsko. Teren kilkaset metrów od tego miejsca, gdzie są media i wolontariusze organizacji pozarządowych, zabezpiecza dodatkowo policja. Według informacji Straży Granicznej w obozowisku jest 24 lub nieco więcej osób. Fundacja Ocalenie, której pracownicy i wolontariusze komunikują się z migrantami przez megafony, podaje, że w obozie są 32 osoby.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Jourova: stawką są prawdziwi ludzie

Sytuację na polsko-białoruskiej granicy komentowała we wtorek w czasie spotkania z dziennikarzami w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, a później również w rozmowie z reporterem TVN24 Michałem Traczem wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova. - To bardzo poważne zagadnienie. Cierpią tam prawdziwi ludzie, w bardzo złej sytuacji - stwierdziła.

Jak podkreśliła, "musimy robić wszystko, co w naszej mocy, aby chronić lepiej nasze zewnętrzne granice, aby (Alaksandr - red.) Łukaszenka nie triumfował w tej odrażającej próbie instrumentalizacji ludzi, wysyłając ich na granicę do tej pułapki".

- Jasno powiedzieliśmy, że musimy podjąć wszelkie kroki, aby lepiej chronić granice, ale aby ci ludzie, którzy już znajdują się w tej pułapce, byli traktowani możliwie najlepiej, zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym - dodała.

Jourova odpowiedziała w czasie spotkania na pytanie Wirtualnej Polski dotyczące wniosku o wprowadzenia stanu wyjątkowego wzdłuż granicy z Białorusią, który we wtorek złożył na ręce prezydenta rząd.

- To nadzwyczajna sytuacja dla Polski, bo z tego, co wiem, stanu wyjątkowego nie wprowadzono nawet w szczycie pandemii, więc wierzę, że odzwierciedla to powagę sytuacji na granicy - zaznaczyła Jourova. Stwierdziła, że sytuacja na granicach z Białorusią "jest w tym momencie bardzo zagmatwana i ufa polskim władzom, że zrobią wszystko, co w ich mocy, by przywrócić spokój".

Jourova dodała, że rozmawiała też z Rzecznikiem Praw Obywatelskich o sytuacji migrantów przy granicy Polski z Białorusią. 

Wiceszefowa KE podkreśliła, że ma świadomość, iż ludzie koczujący na granicy z Białorusią są "ofiarami reżimu Alaksandra Łukaszenki", który wykorzystuje ich dla realizacji "politycznych planów". - To coś, co robią szmuglerzy dla zysków ekonomicznych, ale by robić to dla politycznych zysków? To coś niebywałego - zaznaczyła, podkreślając, że działania Łukaszenki są "bez precedensu".

- Jest dla mnie jasne, że jako Unia musimy dbać o szczelność naszej zewnętrznej granicy w tej konkretnej sytuacji, ale równocześnie zadbać o ludzi już się w niej znajdujących - dodała również unijna komisarz. - Potrzebujemy systemowych rozwiązań, a nie działań ad hoc - podkreśliła Jourova.

Wskazała równocześnie, że kwestiami bezpieczeństwa Unii i dyplomacją zajmuje się wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych Josep Borrell i należy śledzić komunikaty unijnych urzędników odpowiedzialnych za ten element polityki Wspólnoty.

Wojna hybrydowa Łukaszenki

Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.

Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Służby prasowe Komisji Europejskiej przekazały PAP, że jest to też stanowisko Unii Europejskiej, które było wyrażane wcześniej przez ministrów spraw zagranicznych państw UE.

Rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano mówił na początku sierpnia, że UE wprowadziła kompleksowy pakiet sankcji wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki i jest gotowa wprowadzić nowe retorsje, jeśli sytuacja na Białorusi będzie się nadal pogarszać. - W razie potrzeby Unia będzie nadal wspierać państwa członkowskie, dotknięte działaniami reżimu Łukaszenki - mówił Stano.

Oświadczył też, że "instrumentalne traktowanie migrantów do celów politycznych, które obserwujemy w ostatnich tygodniach ze strony władz Białorusi, pokazuje, że reżim Łukaszenki nie zna granic w wykorzystywaniu cierpienia tych osób". - To jest całkowicie nie do przyjęcia. To kolejny przykład bezczelnego lekceważenia przez reżim praw podstawowych, godności ludzkiej i międzynarodowych zobowiązań Białorusi – dodał rzecznik.

Autorka/Autor:momo\mtom, adso

Źródło: TVN24, PAP