Nie żyje Dean "Diz" Laird, jedyny pilot amerykańskiej marynarki, któremu podczas II wojny światowej udało się zestrzelić zarówno niemieckie, jak i japońskie samoloty. Zmarł w wieku 101 lat. W czerwcu odbył swój ostatni lot.
Informację o śmierci "Diza" przekazała CNN jego córka, Andrea Laird. Były pilot amerykańskiej marynarki zmarł 10 sierpnia w miejscowości Walnut Creek w Kalifornii. W momencie śmierci córka była przy nim. Dodała, że jeszcze w czerwcu jej ojciec odbył swój ostatni lot. Umożliwiła mu to firma Dream Flights z Newady, która zajmuje się honorowaniem wojennych weteranów. Wraz z nim na pokładzie był inny były pilot wojskowy, Clarence "Bud" Anderson, wieloletni przyjaciel Lairda, który w styczniu skończy 101 lat.
"On i 'Bud' lecieli razem, mieli na pokładzie butelkę szampana i wznieśli toast za swoje loty" - powiedziała CNN Andrea Laird. Portal informuje też, że w swoje 90. urodziny "Diz" zdecydował się na skok ze spadochronem.
Dean "Diz" Laird był "asem przestworzy"
Dean "Diz" Laird urodził się w 1921 roku w kalifornijskim Loomis. Jak powiedziała w CNN jego córka, do armii wstąpił jako 20-latek, w 1942 roku, kilka dni po ataku japońskich wojsk na Pearl Harbor. "Po prostu kochał latać i miał już licencję pilota" - podkreśliła cytowana przez portal Andrea Laird.
Pierwsze niemieckie samoloty - bombowiec i hydroplan - zestrzelił w 1943 roku nad Norwegią, pilotując myśliwiec Grumman Wildcat. W kolejnym roku przeniósł się nad Pacyfik, gdzie uziemił kilka japońskich maszyn - podaje na swojej stronie USS Hornet Sea, Air and Space Museum.
Czytamy tam również, że łącznie Laird zestrzelił sześć lub siedem samolotów, choć oficjalnie przypisuje się mu 5,75 zestrzelenia. Liczba bierze się stąd, że w zestrzeleniu jednej z maszyn brało udział kilku pilotów i nie da się jej zapisać na konto wyłącznie jednego z nich. Tak czy inaczej, Lairdowi przysługuje tytuł "asa". Nadaje się go pilotom, którzy w trakcie swojej służby zestrzelili przynajmniej pięć wrogich samolotów.
Był weteranem trzech wojen
Po II wojnie światowej "Diz" walczył jeszcze w Korei i Wietnamie. Jak przekazała jego córka, w trakcie tych dwóch wojen przeleciał nad Pacyfikiem łącznie 32 razy. Na emeryturę przeszedł w 1971 roku, gdy miał 50 lat, co jak na pilota wojskowego było bardzo zaawansowanym wiekiem. Podczas swojej służby w armii w powietrzu spędził ponad 8 tys. godzin - wynika z danych przedstawionych na stronie San Diego Air & Space Museum.
W 2013 roku Lair został włączony do Międzynarodowej Galerii Sław Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej. Jak podkreśla CNN, jest jedynym znanym członkiem amerykańskiej marynarki, który zestrzelił zarówno niemieckie, jak i japońskie myśliwce, i który uczestniczył w zwycięskich starciach zarówno na Pacyfiku, jak i w Europie.
Jeszcze jako żołnierz Laird zaliczył też epizod aktorski. W dramacie wojennym "Tora! Tora! Tora!", opowiadającym o ataku Japończyków na Pearl Harbor, pojawiają się sceny kaskaderskie z jego udziałem.
ZOBACZ TEŻ: 83. rocznica paktu Ribbentrop-Mołotow. Litewski premier: dyktatorom znów pozwolono zyskać przewagę
Źródło: CNN, "The Mercury News", San Diego Air & Space Museum
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock