Zarzuty morderstwa ośmiu osób w salonach masażu w Atlancie w amerykańskim stanie Georgia, w tym sześciu kobiet pochodzenia azjatyckiego, usłyszał 21-letni Robert Aaron Long. Śledczy wciąż nie ustalili, czy atak miał podłoże rasistowskie.
Mężczyzna odpowiedzialny za zabójstwo ośmiu osób w salonach masażu w Atlancie został w czwartek postawiony w stan oskarżenia. Dzień wcześniej Robert Aaron Long przyznał się do winy, ale zastrzegł, że jego działania nie miały podłoża rasistowskiego. Ofiarami 21-latka jest sześć kobiet azjatyckiego pochodzenia. Władze hrabstwa Cherokee wskazały dane czterech z nich: to 33-letnia Ashley Yaun, 54-letni Paul Andre Michels, 49-letnia Xiaojie Tan i 44-letnia Daoyou Feng.
"Dał do zrozumienia, że ma problemy z uzależnieniem od seksu i w przeszłości odwiedził kilka z tych miejsc” - poinformowały lokalne władze. Zeznał też, że był częstym gościem w salonach masażu i zamierzał "wyeliminować pokusę", którą według niego stwarzały. Jak przekazały władze, podejrzany planował także podróż na Florydę, aby zaatakować "pewien rodzaj branży pornograficznej".
"Bardzo religijny"
Policja twierdzi, że Robert Aaron Long działał sam. W jego samochodzie znaleziono pistolet na naboje kaliber 9 mm. Media donosiły, że na swym koncie na Instagramie napisał: "Pizza, broń, bębny, muzyka, rodzina i Bóg. To podsumowuje moje życie. To całkiem niezłe życie". Jego dawny kolega ze szkoły powiedział, że Long "wydawał się bardzo niewinny i nawet nie przeklinał". "Z tego, co pamiętam, nie wydawał się agresywny. Był bardzo religijny" - dodał.
Jak zauważa agencja AP, członkowie społeczności azjatycko-amerykańskiej potraktowali strzelaninę jako atak na nich, z uwagi na niedawną falę agresji, która zbiegła się z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w USA. Koronawirus został po raz pierwszy zidentyfikowany w Chinach, a ówczesny prezydent Donald Trump i inni używali do jego określenia terminów uznanych za rasistowskie, takich jak "chiński wirus".
Źródło: BBC PAP