Jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych po tym, jak samochód wjechał w ścianę izby przyjęć szpitala w mieście Austin w USA. Służby przekazały, że ofiarą śmiertelną jest sam kierowca. Rannych zostało pięciu pacjentów placówki.
Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 17:30 w Austin w Teksasie. Na izbie przyjęć szpitala St. David's North Austin Medical Center znajdowało się kilkanaście osób, gdy w ścianę budynku wjechał rozpędzony samochód osobowy.
Jak przekazał szef straży pożarnej w Austin Thayer Smith, kierowcę wyciągnięto z auta i udzielono mu pierwszej pomocy, jednak mężczyzna zmarł. Oprócz niego w zdarzeniu ucierpiało pięć osób, w tym dwoje dzieci, wszyscy zostali ranni. Służby przekazały, że jedno z dzieci jest w stanie krytycznym z obrażeniami zagrażającymi życiu. Jeden z dorosłych doznał obrażeń potencjalnie zagrażających życiu - podano. Pozostałym ośmiu osobom znajdującym się w pomieszczeniu nic się nie stało.
ZOBACZ TEŻ: Szukają sprawców strzelaniny w metrze
Policja o przyczynach wypadku
Funkcjonariusze Departamentu Policji w Austin przekazali, że na tę chwilę nic nie wskazuje na to, by zdarzenie było celowym działaniem. Według nich najprawdopodobniej był to wypadek drogowy i nie ma żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.
Dyrektor szpitala dr Peter DeYoung poinformował, że w wypadku nie ucierpiała poważnie sama konstrukcja budynku poza izbą przyjęć i pacjenci z pozostałych jego części mogą pozostać na leczeniu w placówce.
Źródło: ABC News, Reuters