Miliarder Elon Musk przeprowadził rozmowę z kandydatem na prezydenta USA Donaldem Trumpem. Rozpoczęła się z niemal 45-minutowym opóźnieniem, według Muska winny był atak DDoS. Musk, który twierdzi, że z reguły trzyma się z dala od polityki, oświadczył, że niezależni wyborcy powinni głosować na Donalda Trumpa. W ocenie Nomii Iqbal, korespondentki stacji BBC w USA, to dowód na to, że "nie był to wywiad przeprowadzony przez Muska z głównym kandydatem politycznym, ale po prostu reklama Trumpa zamieszczona na jego platformie".
Według licznika zamieszczonego pod transmisją z rozmowy, w pewnym momencie słuchało jej ponad milion osób. Wielu słuchaczy zauważyło, że Trump czasami brzmiał, jakby seplenił. Niektórzy twierdzili, że słyszą dźwięki rodem z kreskówki, inni sugerowali, że może to wynikać z problemów z kompresją dźwięku.
Republikański kandydat na prezydenta powiedział między innymi, że w październiku wróci do miejscowości Butler w stanie Pensylwania, gdzie 13 lipca doszło do zamachu na jego życie.
Podczas rozmowy Donald Trump przekonywał, że Rosja nie najechałaby Ukrainy, gdyby nadal był prezydentem – nie omieszkał też pochwalić Władimira Putina, a także prezydenta Chin Xi Jinpinga i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, uznając ich za "wytrawnych graczy".
Republikański polityk nie krył zawodu z powodu zmiany kandydata na prezydenta USA wśród demokratów. Zwrócił uwagę, że Kamala Harris, "odkąd zaczęło się to całe oszustwo", nie udzieliła wywiadu.
W rozmowie nie poruszano szczegółowo tematów politycznych, Trump zdawał się za to chwalić Muska za zwalnianie pracowników. – Jesteś najlepszy w wycinaniu. Rozpoczynają strajk, a ty mówisz: "W porządku, wszystkich was już nie ma" - powiedział.
Opóźniona rozmowa
Rozmowa na platformie X rozpoczęła się z niemal 45-minutowym opóźnieniem.
Musk, który otwarcie poparł Trumpa w wyborach i jest zaangażowany w jego kampanię wyborczą, stwierdził, że jego platforma była ofiarą "potężnego" ataku Distributed Denial of Service (DDoS) i sugerował, że to dlatego, iż "jest duży sprzeciw dla tego, by ludzie po prostu usłyszeli, co prezydent Trump ma do powiedzenia".
Rozmowa zapowiadana przez zespół Trumpa jako "największy wywiad w historii" miała rozpocząć się o 20 czasu wschodnioamerykańskiego (2 we wtorek czasu polskiego), lecz przez ponad pół godziny użytkownicy platformy nie byli w stanie dołączyć do transmisji.
"To element kampanii, nie usterka"
Wywiad Trumpa z Muskiem skomentował sztab Kamali Harris. "Nasze stanowisko na temat tego.... czymkolwiek to było" - napisano na oficjalnym profilu kampanii demokratki na platformie X.
W oświadczeniu dołączonym do wpisu czytamy, że "ekstremistyczny i niebezpieczny Project 2025 Donalda Trumpa to element jego kampanii, a nie usterka".
Liczący 900 stron Projekt 2025, dokument przygotowany przez konserwatywny think tank Heritage Foundation, został opublikowany już w ubiegłym roku i ma stanowić program amerykańskiej administracji, jeśli listopadowe wybory wygra Trump.
"Cała kampania Donalda Trumpa w służbie ludziom takim, jak Elon Musk i on sam - mających obsesję na własnym punkcie, bogatych gości, którzy sprzedadzą klasę średnią i którzy nie potrafią przeprowadzić livestreamu w 2024 roku" - dodano, odnosząc się do problemów technicznych podczas wywiadu.
"Ludzie, którzy go kochają, nadal będą go kochać, i odwrotnie"
Elon Musk, który twierdzi, że z reguły trzyma się z dala od polityki, oświadczył, że niezależni wyborcy powinni głosować na Donalda Trumpa. W ocenie Nomii Iqbal, korespondentki stacji BBC w USA, to dowód na to, że "nie był to wywiad przeprowadzony przez Muska z głównym kandydatem politycznym, ale po prostu reklama Trumpa zamieszczona na jego platformie (X - red.)".
"Wątpię, czy niezależni wyborcy dowiedzieli się czegoś nowego o Donaldzie Trumpie – jeśli w ogóle taki miał być cel. Ludzie, którzy go kochają, nadal będą go kochać, i odwrotnie. Ale być może mamy lepszy wgląd w Elona Muska" - napisała Igbal.
"Były prezydent Donald J. Trump wykorzystał dyskusję na X z Elonem Muskiem, właścicielem platformy i najbogatszym człowiekiem na świecie, do omówienia znajomych tematów w przyjaznej atmosferze" - skomentowała dziennikarka "New York Timesa" Maggie Astor.
W jej ocenie w trakcie rozmowy "nie poruszono zbyt wielu nowych tematów, a pan Musk okazał się życzliwym pytającym, który zgadzał się z Trumpem i nie wchodził w drogę byłemu prezydentowi, gdy ten mówił długo, często posługując się niewytkniętymi (przez Muska - red.) kłamstwami".
Jak komentuje dziennikarka, obaj podkreślali, że Stany Zjednoczone potrzebują silnego i twardego prezydenta, "prezentując się swoim sympatykom jako wojownicy". Zwraca uwagę, że przez cały wywiad Trump i Musk wymieniali się komplementami.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Reuters, BBC, New York Times
Źródło zdjęcia głównego: x.com/margommartin