"Zdrowy człowiek poddany temu, czemu został poddany Floyd, umarłby w wyniku tego, czego on doświadczył"

Źródło:
PAP

Brak tlenu spowodował uszkodzenie mózgu i zatrzymanie pracy serca Floyda - zeznał na procesie byłego policjanta Dereka Chauvina w Minneapolis pulmonolog Martin Tobin, powołany przez prokuraturę.

Według obrony przyczyną śmierci Afroamerykanina nie była interwencja funkcjonariusza policji, tylko przedawkowanie narkotyków i wcześniejsze choroby.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Pulmonolog doktor Martin Tobin przyznał na procesie, że George Floyd cierpiał z powodu istniejących wcześniej schorzeń. Jednak dopytywany przez prokuratora Jerry’ego Blackwella ekspert powiedział: - Zdrowy człowiek poddany temu, czemu został poddany Floyd, umarłby w wyniku tego, czego on doświadczył.

Oskarżyciele twierdzą, że Derek Chauvin przyciskał kolanem skutego i leżącego na ziemi Afroamerykanina przez ponad 9 minut, co było przyczyną zgonu.

Tobin, oglądając w obecności sędziów przysięgłych nagranie z 25 maja 2020 roku, wskazał na to, że pokazuje ono moment, kiedy kończy się życie Floyda. - Możesz zobaczyć jego oczy, jest przytomny, a potem widzisz, że nie jest. W tym momencie życie opuszcza jego ciało - opisywał pulmonolog, dodając, że Afroamerykanin miał trudności z oddychaniem, gdy był obezwładniony.

Specjalista wyjaśniał w szczegółach, jakie ruchy wykonywał walczący o życie Floyd, z przyciśniętą kolanem szyją, próbując zaczerpnąć powietrza. Jego zdaniem ograniczał to fakt, że mężczyzna był skuty kajdankami.

"Powiedz moim dzieciom, że je kocham". W sądzie pokazano nagrania z dnia śmierci George'a Floyda

"Błagający o oddech"

Prokurator Blackwell nawiązał do nagranego stwierdzenia jednego z funkcjonariuszy zwracającego się do Floyda: - Jeśli możesz mówić, możesz oddychać. Prokurator pytał Tobina czy to prawda. - Z pewnością w chwili, gdy mówisz, to oddychasz. Ale to nie znaczy, że będziesz oddychać pięć sekund później – wyjaśnił ekspert.

Pytany przez prokuratora, czy mózg jest wrażliwy na niedobór tlenu lekarz tłumaczył, że "mózg jest najbardziej wrażliwym obszarem, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na tlen". W ocenie Tobina brak tlenu spowodował uszkodzenie mózgu i zatrzymanie pracy serca Floyda.

Inny świadek oskarżenia, ekspert do spraw zgonów z powodu asfiksji doktor Bill Smock potwierdził ocenę Tobina. Zeznał, że Floyd nie miał objawów przedawkowania fentanylu, jak np. zwężenie źrenic. - To nie jest przedawkowanie fentanylu. To ktoś błagający o oddech – wyznał Smock, policyjny chirurg w Louisville w stanie Kentucky i były lekarz na izbie przyjęć.

Podczas przesłuchania adwokat Chauvina Eric Nelson zapytał Smocka o historię choroby serca Floyda. Lekarz przyznał, że starcie z policją mogło spotęgować jego stres, a zadyszka mogła być oznaką zawału serca.

Przesłuchiwany przez prokuraturę Smock wyznał jednak, że nie ma dowodów na zawał serca lub nagłą śmierć Floyda z powodu arytmii. Jak dodał, zmarł on w wyniku stopniowego wzrostu niedotlenienie, "wobec nacisku wywieranego na jego plecy i szyję".

Protesty przeciwko nierówności rasowej

George Floyd zmarł po policyjnej interwencji 25 maja 2020 roku w Minneapolis w amerykańskim stanie Minnesota. Nagrania wideo pokazujące, że Floyd był skuty kajdankami i trzymany twarzą w dół na asfalcie, a Derek Chauvin przyciskał jego szyję przez około dziewięć minut, doprowadziły do protestów przeciwko nierówności rasowej i brutalności policji w Stanach Zjednoczonych.

Autorka/Autor:tas/dap

Źródło: PAP