Setki osób zebrały się w sobotę przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych, żeby zaprotestować przeciwko decyzji o unieważnieniu przełomowego orzeczenia z 1973 roku, które dawało prawo do powszechnej aborcji. Manifestujący krytykowali sędziów za próbę regulowania przez władzę tego, co kobieta może zrobić ze swoim ciałem. Według badań IPSOS z ubiegłego tygodnia, zdecydowana większość Amerykanów uważa, ze decyzja o ewentualnym przerwaniu ciąży powinna należeć do ciężarnej.
W tym tygodniu większością 6 do 3 sędziowie Sądu Najwyższego podtrzymali popieraną przez republikanów ustawę z Missisipi, zakazującą przeprowadzania aborcji po 15. tygodniu ciąży. Sędziowie uznali, że orzeczenie w sprawie Roe przeciwko Wade z 1973 roku, które ustanawiało powszechne prawo do dokonywania aborcji przed osiągnięciem przez płód przeżywalności, było błędną decyzją, ponieważ amerykańska konstytucja nie zawiera szczególnej wzmianki o prawie do aborcji.
Orzeczenie wywołało krytyczne komentarze, między innymi prezydenta Joe Bidena. W sobotę przed gmachem Sądu Najwyższego po raz kolejny pojawiły się osoby, które chciały zamanifestować swój sprzeciw. Protestujący mieli ze sobą transparenty, między innymi: "ograniczajcie dostęp do broni, a nie do praw kobiet".
Policja zatrzymała dwie osoby protestujące przed gmachem Sądu Najwyższego. Zarzucono im zniszczenie mienia i oskarżono o obrzucenie pojemnikami z farbą ogrodzenia Sądu Najwyższego. Jednocześnie policja sprowadziła autobusy z klimatyzacją dla uczestników demonstracji odbywającej się w dotkliwym upale.
Demonstracje odbyły się I są zapowiadane także na niedzielę w dużych i małych miastach, m.in. Nowym Jorku, Los Angeles, Bostonie, Chicago, Denver, St. Louis czy Naperville, w stanie Illinois. Demonstrowano także tam, gdzie prawo stanowe wciąż zezwala na aborcję.
Sondaż Ipsos przeprowadzony w ubiegłym miesiącu dla agencji Reutera wykazał, że około 71 procent Amerykanów – w tym większość demokratów i republikanów – uważa, że decyzje o przerwaniu ciąży powinny być pozostawione kobiecie i jej lekarzowi, a nie regulowane przez rząd. 26 procent ankietowanych stwierdziło, że aborcja powinna być legalna we wszystkich przypadkach, podczas gdy co 10. ankietowany uznał, że powinna być nielegalna we wszystkich przypadkach.
"Uprawnienia do regulacji aborcji zostają zwrócone narodowi"
W sprawie Roe przeciwko Wade Sąd Najwyższy uznał, że prawo do przerywania ciąży przez kobietę jest chronione przez jej konstytucyjne prawo do prywatności. Wyrok ten potwierdzono w orzeczeniu z 1992 roku w sprawie Casey kontra Planned Parenthood.
Zdaniem konserwatywnego sędziego Samuela Alito, autora projektu orzeczenia, decyzja z 1973 roku "była błędna od samego początku". "Uzasadnienie było wyjątkowo słabe, a decyzja miała szkodliwe konsekwencje. Nie doprowadzając do narodowego rozstrzygnięcia kwestii aborcji, [orzeczenia w sprawach - red.] Roe i Casey zaogniły debatę i pogłębiły podziały" – argumentował Altio w uzasadnieniu.
"Uprawnienia do regulacji aborcji zostają zwrócone narodowi i jego wybranym przedstawicielom" - napisano w orzeczeniu. Za uchyleniem wyroku z 1973 roku od dawna opowiadały się środowiska chrześcijańskich konserwatystów oraz wielu przedstawicieli Partii Republikańskiej.
Unieważnienie przez Sąd Najwyższy aborcji jako prawa konstytucyjnego przywraca możliwość zakazywania przerywania ciąży przez władze stanowe. Przewiduje się, że obecnie 26 stanów na pewno lub prawdopodobnie zdecyduje się na całkowity zakaz aborcji.
Połowa z tych stanów już wcześniej przygotowała ustawy, które mają wejść w życie w momencie uchylenia wyroku Roe vs. Wade. Niektóre z nich zakładają całkowity zakaz aborcji, podczas gdy w innych stanach przerywanie ciąży będzie zakazane po upływie 6 lub 15 tygodni. Stany te to: Arkansas, Idaho, Kentucky, Luizjana, Missisipi, Missouri, Dakota Północna, Dakota Południowa, Oklahoma, Tennessee, Teksas, Utah oraz Wyoming.
Przewaga konserwatywnych sędziów
Po trzech nominacjach sędziowskich byłego prezydenta Donalda Trumpa amerykański Sąd Najwyższy jest obecnie najbardziej konserwatywny we współczesnej historii. W sądzie tym większość (sześciu z dziewięciu) stanowią konserwatyści, połowa z nich wybrana została przez Trumpa. Trzech sędziów wskazanych zostało przez demokratów.
Źródło: Reuters, PAP